Autor: Roma J.
Fiszer
Wyd.: Edipresse
Książki
Gatunek:
Literatura obyczajowa i romans
Ocena: 4/5
Cześć, kochani! Dziś przychodzę do Was z recenzją, choć wstyd mi przed samą sobą jak mało aktywna jestem tutaj - u siebie, ale i na waszych blogach. Przeprowadzka zawładnęła moim życiem po całości. Nawet na czytanie nie znajduję zbyt wiele czasu. Ale to nie potrwa wiecznie, a ja zabieram się przy tej wolnej chwili za nadrabianie zaległości. Zapraszam do czytania. :)
„Sezon na
szczęście” jest to trzeci i ostatni tom z serii o trzypokoleniowej rodzinie
Annie, Kasi i Elizie. Już raz miałam okazję spotkać się z nimi w „Wzgórzu
pełnym słońca” i bardzo polubiłam się z mieszkańcami Parchowa, Kartuz i innych
kaszubskich miejscowości, więc kiedy tylko ujrzałam na półce kontynuację, długo
się nie zastanawiałam nad jej kupnem.
Ostatnia część
ponownie jak w poprzednich skupia się na losie wyżej wymienionych kobiet. Każda
boryka się z nowymi problemami, stawia czoło coraz to większym wyzwaniom, uczy
się jak radzić sobie ze stratą bliskich osób, odkrywa tajemnice przeszłości i
wydawać by się mogło, że uczą się jak żyć od nowa, na całkiem innych zasadach,
niż funkcjonowały wcześniej – mieszkając w Poznaniu. Ale mieszkania w Poznaniu
już nie ma… zostaje im więc Parchowo i dom Felicji, pieszczotliwie zwanej przez
wszystkich Felcią, która z wielką chęcią przygarniając ich pod swój dach,
pomaga zaaklimatyzować się w wiejskim życiu, które jak się okazuje, wcale nie
łączy się tylko z sielskością!
Jest to książka
obyczajowa. Dość obszerna. Może ktoś zrazi się do niej na samym początku, bo w
sumie o czym można pisać przez trzy tomy i to przez ok. 500 stron. Czy życie na
wsi bywa aż tak ekscytujące? Raczej nie, ale łącząc różnych ludzi, pochodzących
z różnych środowisk w Polsce a nawet w Europie… ba, na świecie, to otrzymujemy
niezłą mieszankę i niemały galimatias. Zamieszanie to słowo, które towarzyszy
bohaterom „Sezonu na szczęście” już od samego początku. W większości nie
przepadam za mnogością bohaterów i rozwijaniu wątków każdego z nich, jednak u
Felci w „Iskierce”, jej pensjonacie, przewija się tyle ludzi, mówi się o nich w
samych superlatywach, więc ta ciekawość rośnie z każdą stroną coraz bardziej. O
ile, Ci bohaterowie, goście Iskierki, znajomi naszych trzech głównych bohaterek
nie przeszkadzały mi w żaden sposób, to drażniło mnie po oczach, że autorka
porusza wątki mocno poboczne, które w bardzo małym stopniu dotyczą naszych
postaci. Wracając zbyt daleko w przeszłość, pojawia się za wiele anegdot i
innych powiązań z bohaterami trzecioplanowymi. Jednak atmosfera, którą czuje
się unoszącą w powietrzu, zaciera te jedną niedogodność.
Bardzo
chciałabym pochwalić nasze trzy kobiety, a raczej autorkę za sposób w jakie je
stworzyła. Są one ( zupełnie jak i reszta bohaterów) osobami, które z łatwością
możemy spotkać na ulicy. One żyją wśród nas, spotykamy je w supermarkecie, na
ulicy, w parku no a te młodsze to na dyskotece i na szkolnym korytarzu! Anna to
kobieta ciepła i opiekuńcza. Widać, że ma w sobie nieskończone pokłady miłości.
Chce dla swoich dziewczyn jak najlepiej, jednocześnie nie wtrąca się zbytnio w
ich prywatne sprawy. Kasia to wrażliwa kobieta… ale z twardym tyłkiem. Sama
świetnie poradziła sobie z wychowaniem córki i choć drży ze stresu o nią, nie
chce tego pokazać całemu światu, tak jak tego jak bardzo czuje się samotna…
dopóki na jej drodze nie staje Maciej, który kruszy lód jej zamarzniętego
serca. Nie mogłabym nie wspomnieć o tym, że zawsze jest gotowa nieść pomoc
swoim przyjaciołom. Elizę nazwałabym uparciuchem. Do wszystkiego chce dojść
sama, czasem przesadzająca aż z tą samodzielnością. Jednak rozumiem jej postawę
i podziwiam. Nie idzie na łatwiznę i umie walczyć o swoje. Miałam chwilę
zwątpienia w jej osobę, jednak trzeba
przyznać, że utrzymała fason i poszła po
rozum do głowy, wydawać by się mogło, że w ostatniej chwili. :D
Mogłabym tak
pisać i pisać, i prawdopodobnie powstałaby kolejna powieść o tym jak miło
spędziłam czas w Iskierce, w Parchowie, Kartuzach, Poznaniu, Gdyni a nawet w
Zakopanem. Ta książka jest o życiu, o jego codziennych wyzwaniach. O tym, że
nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem. Ta historia uczy, że warto
pielęgnować prawdziwą przyjaźń i doceniać ludzi, którzy są gotowi trwać przy
naszym boku na dobre i złe. Tak właśnie, ta książka jest nie tyle o życiu, ale
o ludziach, o tym jak byłoby nam ciężko bez nich. Przyjaźń, miłość i rodzina to
promienie słoneczne, które potrafią rozjaśnić najbardziej zachmurzone niebo. W
dzisiejszych czasach warto o tym pamiętać, żeby kiedyś nie było za późno!
A Wy, czytaliście jakąś książkę pani Fiszer?
Lubię książki, w których mowa jest o największych wartościach w życiu, tak jest przyjaźń, czy miłość. Na pewno przeczytam tę. 😊
OdpowiedzUsuńTo zupełnie tak jak ja! Zacznij tylko od początku serii, żeby dobrze wdrążyć się w historii tej trójki! <3
UsuńMożliwe, że kiedyś przeczytam tą serię. Jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z żadną książką tej autorki.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Tak, może kiedyś będziesz miała okazję! :)
UsuńJak już sięurządzisz to znajdziesz czas :) Niezbyt często sięgam po obyczaje, bo jakoś mam wrażenie, że one wszystkie o tym samym ;) Ale od czasu do czasu lubię :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie można tak odczuwać, ale dla mnie obyczajówka to świetny sposób na relaks. :) Taki mam plan, żeby zacząć działać ze zdwojoną siłą jak się ogarnę! :)
UsuńNie znam tej autorki, ale ta seria mogłaby mi się spodobać. Dopisuję ją do swojej listy. ;)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz sielskie klimaty, sympatycznych ludzi i pokręcone historie to na pewno seria przypadnie Ci do gustu! :)
UsuńMam u siebie ten tytuł, może w lipcu zacznę czytać ?
OdpowiedzUsuńMiesiące wakacyjne są idealne na tą lekturę. :)
UsuńCiekawie sie zapowiada muszę ją dodac do swojej listy :)
OdpowiedzUsuńbuziaki:*
WWW.KARYN.PL
Dla rozerwania się - warto. :) Chociaż nie jest tylko pustą obyczajówką. To już wiele. :)
UsuńŚwietna książka sporo o niej słyszałam :)
OdpowiedzUsuńhttps://fasionsstyle.blogspot.com/
Oo, to nie trać czasu. Zabieraj się za czytanie :D
UsuńMuszę się bliżej przyjrzeć tej serii. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Alice
Ja bardzo miło spędziłam z nią czas. :)
UsuńNo sporo stron. Nie czytałam żadnej książki tej autorki ale w wolnej chwili spróbuję nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Bo dlaczego nie? :) Miej ją na uwadze. :)
UsuńNie czytałam. :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś nadrobisz ;)
UsuńNajprawdopodobniej po przeczytaniu Twojej recenzji (przeczytalam z przyjemnoscią) szybko zapomnę o tej książce i tytule ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie ja również miewam takie pozycje, o których szybko zapominam. :D
UsuńChętnie przeczytam w wolnej chwili :)
OdpowiedzUsuńTak, zachęcam. :)
UsuńNie znam tego, ale lubię grube książki. ;)
OdpowiedzUsuńWiesz, że ja też!? :D
UsuńŚwietnie! ;D
Usuń;)
Nie czytałam jeszcze nic tej Autorki, ale wszystko przede mną, a jak widać warto zainteresować się tą Pisarką :) super ciacho:)
OdpowiedzUsuńCiacho pysznee <3! A książki miej na uwadze. :)
UsuńDo takich książek nie musisz mnie przekonywać, kocham takie kobiece historie, są genialne :)
OdpowiedzUsuńhttps://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/07/szklany-tron-korona-w-mroku-dziedzictwo.html
Nie będę w takim razie, ale nie trać czasu i zabieraj się za czytanie. :D
UsuńCiekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :)
http://www.stylishmegg.pl/2018/07/biay-look-i-drewniany-koszyk.html
Ciekawa seria :)
UsuńLektura, przy której z łatwością się można zrelaksować :)
OdpowiedzUsuńMimo że nie jest to gatunek, który zazwyczaj czytam to bardzo zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Hayles z Our books. Our love
Bardzo się cieszę i na tym mi właśnie zależało! ;)
UsuńWiesz, że nie znam Fiszer, niestety nic nie czytałam. Widzę jednak, że Tobie się spodobała. Może, może...a czas się znajdzie, uspokoi się ;)
OdpowiedzUsuńTak, bardzo się przy niej zrelaksowałam i nadałam się wciągnąć w ten klimat wiejskiego życia! :D
UsuńBardzo chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Cię zachęciłam! :)
UsuńMoja Mama uwielbia takie wielopokoleniowe opowieści, muszę Jej kupić te książki!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Treść jest bardzo fajna a do tego seria pięknie się prezentuje! Idealny pomysł na podarunek! :)
UsuńCudowna okładka i jak widać fabuła jej dorównuje :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ;)
UsuńOch, ja się nie przeprowadzam, a też cierpię na potworne braki czasu! :D Książkę dostałam w prezencie od wydawnictwa i zapomniałam o niej, ale po tej recenzji chyba muszę sobie o niej przypomnieć! ;)
OdpowiedzUsuńUdało mi się przy niej zapomnieć o tym całym szaleństwie wokół mnie. Panie z Parchowa są takie sympatyczne, że nie sposób myśleć o czym innym jak o ich przekomicznych chwilami przygodach i pomysłach. :) A co do czasu, to ta doba coś nam się skraca ostatnio! :D
UsuńTeż to zauważyłaś? Ja nie wiem co ona sobie myśli żeby tak się bezczelnie skracać! :D
UsuńPrzekonałaś mnie, jak ją odgrzebię to będę czytać! ;D
Nie znam tej autorki, pierwszy raz o niej słyszę. Lubię sagi rodzinne i powieści obyczajowe, więc ta książka idealnie się wpisuje w mój gust czytelniczy... Zdecydowanie dopiszę ją i wcześniejsze części tej trylogii do mojej listy do przeczytania ;). Dziękuję za Twoją recenzję, dzięki temu wiem, co powinnam nadrobić ;).
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że udało mi się Cię namówić! Dla takich momentów cenię sobie blogosferę właśnie! ;)
UsuńWszystko przede mną, jeśli chodzi o twórczość tej pisarki. Bardzo dziękuję za interesującą recenzję. Myślę, że się skuszę. Jeśli masz ochotę zajrzyj do mnie, będzie mi Cię miło gościć na dłużej..Zapraszam do siebie... Pozdrawiam http://ukatji.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJasne, że zajrzę! Lubię odkrywać nowe miejsca w sieci! :)
Usuń