Autor: Jojo
Moyes
Wyd.: Znak
Literanova
Gatunek:
Literatura obyczajowa i romans
Ocena: 4/5
Myślę, że wielu
z Was uroniło łezkę przy historii Lou i Willa, a potem z ciekawością śledziło
losy samotnej i bezradnej, młodej kobiety w świecie, w którym po ukochanym
mężczyźnie została tylko pustka. Zanim przeczytałam „Moje serce w dwóch
światach” zastanawiało mnie co jeszcze do tej historii można dodać, czy brakowało czegoś dwóm poprzednim
częściom? Choć moja nota jest dość wysoka, pisząc tę recenzję nadal mam dość
mieszane uczucia. Spieszę z wytłumaczeniem!
Otóż „Moje serce
w dwóch światach” opowiada o przeprowadzce Lou za ocean, gdzie za poleceniem
Nathana udało się jej znaleźć pracę jako asystentka w bardzo bogatej rodzinie.
Miała towarzyszyć kobiecie, która osamotniona potrzebowała czyjegoś wsparcia
podczas wielu dni i godzin, które jej mąż spędzał w pracy. Wydawać by się
mogło, że przeszłość zostawiła za sobą. Ta jednak powraca, zsyłając na jej
drogę mężczyznę obłędnie podobnego do zmarłego Willa. Życie w nowobogackiej,
nowojorskiej willi pochłania Louisę, utrzymanie związku na odległość okazuje się być
trudniejsze, niż jej i Samowi mogło się wcześniej wydawać, a rodzina świetnie
sobie radzi bez jej pomocy.
Jeśli
przeczytaliście już trzecią część serii koniecznie podeślijcie mi linki do
waszych recenzji lub napiszcie o swoich wrażeniach, bo mi ciągle gdzieś z tyłu
głowy kołacze myśl, że została ona napisana, po to by wzruszającą historię z „Zanim
się pojawiłeś” wyssać do samego końca. Według mnie autorka nie do końca miała
konkretny plan na tę część. Dla mnie ta historia zakończyła się przy drugiej
części i tak chcę o tym myśleć. Chwilami odnosiłam wrażenie, że Lou nie jest
sobą – nie jest tak zabawna i pokręcona jak wcześniej i choć wiem, że śmierć
Willa ją odmieniła czułam, że Louisę
Clark z „Zanim się pojawiłeś” i „Kiedy odszedłeś” z Louisą Clark z „Moje serce
w dwóch światach” łączyło tylko wspólne imię. Nie stwierdzam tego z
przykrością, ponieważ moje wrażenia o książce nadal są pozytywne. Jest to
interesująca historia, ale wolałam o niej myśleć jako oddzielnej książce a nie
kolejnej części całej serii.
Być może jestem
samotna w tej opinii, jednak jak wspomniałam wyżej nie utożsamiałam tych
bohaterek ze sobą. Co nie zmienia faktu, że Lou pozostała nadal empatycznym i
pomocnym człowiekiem. Przez upływający czas nie utraciła ani kropli ze swojej
romantycznej i marzycielskiej duszy. Miałam jednak wrażenie, że stała się ona
bardziej opanowana i rozważna, co nie do końca współgrało z jej roztrzepaniem.
Jojo Moyes
opisała wiele ciekawych przygód. Nie skupiła się jedynie na życiu Louisy i
Sama, ale poprowadziła kilka pobocznych wątków, odkryła wiele rodzinnych
tajemnic. Przedstawiła nam nowe postaci i pokazała, że ludzie pod maską
arogancji mogą ukrywać wiele goryczy i przykrych wspomnień. Podczas czytania
nie zabrakło chwil smutku i radości. Musieliśmy się również pożegnać z jednym z
bohaterów, który choć nie pojawiał się zbyt często i nie miał dużego wpływu na
rozwój fabuły, odgrywał istotną rolę i pozostawił po sobie pustkę.
Żadnej z książek
Moyes nie mogłabym zarzucić monotonii, autorka nawet jeśli idzie w kierunku
powielania schematów, zawsze znajduje drogę, by dodać choć odrobinę siebie,
tworząc oryginalne historie. Potrafi jak niewielu autorów obyczajowych poruszyć
moje serce i wydusić ze mnie łzy wzruszenia. Mam sentyment do jej twórczości i
będę do niej wracać. Cieszę się, że ta historia już się zakończyła, bo przed
Jojo Moyes, przede mną i innymi czytelnikami nowe historie, nowe powieści i
jeszcze nowsze doznania, które zaserwuje swoim czytelnikom.
Wiesz co, jestem po lekturze "zanim się pojawiłeś" i powiem Ci, że...zawiodłam się. Więcej opiszę w którejś z piątkowych recenzji:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Ooo, w takim razie chętnie zapoznam się z Twoją opinią! :)
UsuńMnie z kolei ,dwa pierwsze tomy bardzo się podobały, więc ten na pewno również przeczytam. 😊
OdpowiedzUsuńRównież Twojego zdania jestem bardzo ciekawa. :)
UsuńCzytałam poprzednie części tej trylogii i dzięki nim pokochałam twórczość Moyes. Zwłaszcza za ten brak monotonii. "Moje serce w dwóch światach" mam dopiero przed sobą i mam nadzieje, że się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com
Również mam taką nadzieję. ;)
UsuńZgadzam się z tym stwierdzeniem, że autorka w każdą swoją książkę wnosi powiew świeżości. Jedne jej powieści mnie urzekły, inne mniej - ale żadnej faktycznie nie mogę zarzucić monotonii.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że podzielasz moje zdanie! :) W twórczości Moyes dostaje zawsze jeden punkt za kreatywność. :)
UsuńNie wiem dlaczego nie poznałam jak dotąd książek autorki. Muszę to nadrobić. :)
OdpowiedzUsuńOo, to w takim razie będziesz miała w czym wybierać. :)
UsuńPolubiłam twórczość tej pisarki, choć nie wszystkie książki poznałam i te co przeczytałam nie wszystkie przypadły mi do gustu. Tej jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńMi również zdarzyło się mieć jakieś uwagi w kierunku jej twórczości, jednak nie zmieniło to faktu iż lubię do tych książek wracać.
UsuńJa przeczytałam już trzy powieści Jojo Moyes i żadna mnie jeszcze nie zawiodła,każda miała w sobie to "coś" co mnie urzekło i przyciągało. A poza tym Jojo Moyes potrafi genialnie w prostych słowach mówić o trudnych tematach...
OdpowiedzUsuńPrawda? Jojo Moyes ma niezwykły dar lekkiego pióra. Jej powieści czyta się niezwykle lekko i w zawrotnym tempie.
UsuńCzytałam tylko jedną książkę tej autorki i wylałam przy niej morzę łez, więc kiedyś będę musiała sięgnąć po pozostałe.
OdpowiedzUsuńCzyżby "Zanim się pojawiłeś" wycisnęło z Ciebie wiadro łez.
UsuńSłyszałam mnóstwo pozytywnych opinii o autorce, a nadal nie czytalam żadnej jej książki! Muszę to koniecznie zmienić w najbliższym czasie. ;) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Nadrabiaj zaległości jak najszybciej! :D
UsuńSłyszałam o autorce, ale nie miałam jeszcze okazji przeczytać żadnej książki z pod jej pióra, ale z chęcią to zmienię.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.com
Naprawdę warto. Polecam. :)
UsuńFajnie że książka śle przesłania poprzez pewne symbole, a umie też ominąć monotonię. Uwielbiam autorkę i jestem pewna, że zajrzę do tego, jak i poprzedniego tom
OdpowiedzUsuńTak, autorka naprawdę potrafi przekazać czytelnikowi wszystko co chce w niezwykle subtelny sposób. Z gracją! :)
UsuńNie przepadam za książkami tej autorki - nie przemawiają do mnie. Podziękuję :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie się zastanawiałam czy znajdzie się ktoś, kto za tymi dziełami nie przepada. :)
UsuńZnalazł:D
UsuńMuszę przeczytać, bo zaciekawiła mnie :)
OdpowiedzUsuńhttps://fasionsstyle.blogspot.com/
Myślę, że nie pożałujesz! :)
UsuńPoprzestałam na "Zanim się pojawiłeś" i nie wiem, czy kiedyś pociągnę tę serię dalej... Ale autorkę bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że ta seria da mnie mogłaby się zakończyć na II części. Fajnie było jednak czytać jak główna bohaterka ułożyła sobie życie po takiej tragedii.
UsuńTeraz czeka mnie ostatnia część :)
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na wrażenia! :)
UsuńJestem po pierwszej części i chcę przeczytać kolejną. Historia jest piękna i wzruszająca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Z naciskiem na wzruszająca! :D
UsuńMuszę przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńBez wątpienia :)
UsuńA ja nadal jeszcze nic jej pióra nie czytałam, choć mam na regale i ciągle czeka na odpowiedni moment :P
OdpowiedzUsuń