Autorka: Sylvia
Day
Gatunek:
Literatura obyczajowa i romans
Wyd.: Akurat
Ocena: 3/5
„W ogniu
namiętności” jest tym rodzajem literatury, po który sięgam bardzo rzadko, bo
nie oszukujmy się – nie są to powieści wysokiego polotu a o obecność
jakiejkolwiek fabuły też ciężko je osądzić. Jej autorką jest Sylvia Day i jak
się okazuje jej twórczość schodzi jak ciepłe bułeczki. Hmm, czy mnie to dziwi?
Nie wiem. Jest to na pewno literatura kobieca, więc jeśli ktoś namiętnie takie
powieści czyta na pewno twórczość Day przypadnie do gustu. Choć z drugiej
strony wcale nie twierdzę, że ta książka mi się nie podobała!
„W ogniu
namiętności” jest podzielone na cztery opowiadania o czterech kobietach: Rachel, Layli, Any i Darcy. Tutaj pojawił się
pierwszy problem, ponieważ nie do końca przepadam za opowiadaniami. Lubię
ciągłość wątku i nie znoszę, kiedy nie wiem co dzieje się w życiu bohaterów, do
których przyzwyczajam się na samym początku powieści. Przebolałam jednak to.
Druga niedogodność pojawiła się w charakterach dziewczyn. Wszystkie były
biednymi istotkami, które potrzebowały ochronnego skrzydła swojego faceta –
bohatera. Drażniło mnie niesamowicie, że każdy z ich ukochanych był duży,
umięśniony i silny. Dodatkowo wszyscy czterej pracowali jako
tajniacy/policjanci/detektywi. Nie przepadam za tym typem bohaterów, ponieważ
zazwyczaj są oni przedstawieni jako idealni, piękni, odważni i kochający.
Nasuwa mi się myśl czy ktoś, kto jest zwyczajny – ma wady i zalety nie jest w
stanie kochać namiętnie i gorąco?
Książka opowiada
o kobietach, które są na takim etapie swojego życia, iż samotność mocno im
doskwiera. W mniejszym lub większym zbiegu okoliczności pojawia się ich
ukochany sprzed lat, który ni z tego ni z owego, w trakcie rozmowy o pogodzie,
proponuje seks, biorąc za pewnik zgodę drugiej strony. Muszę jednak przyznać i
gdybym mogła – zasugerowałabym autorce podjęcia sił w kryminałach, gdyż ostatni
wątek (pomijając ten miłosny) był tym najdłuższym i najciekawszym jednocześnie.
Opowiadał o miejscowych podpaleniach. Poszukiwaniu sprawcy. Sylvia Day bardzo
sprawnie, spójnie i ciekawie przedstawiła cały etap śledztwa. Wplątała w to
kilka pikantnych intryg, które mocno podrasowały fabułę opowiadania. Akcja była
zwarta i intrygująca. Ciężko było odgadnąć, w którą stronę zmierza ta historia
i jakie będzie zakończenie tej sprawy!
Nie odradzam „W
ogniu namiętności”, ponieważ oderwałam przy niej myśli, od prywatnego
niepowodzenia, które miało miejsce podczas jej czytania. Jedyne co mogę powiedzieć, by brać to na
dystans i nie zgłębiać się nad lekturą zbyt długo. Odhaczyć guilty pleasure i powrócić do czegoś, co przyniesie nam więcej
korzyści! Uważam, że nie była to najgorsza książka jaką kiedykolwiek
przeczytałam, miło spędziłam przy niej czas, ale ma ona naprawdę długą drogę,
by móc nazwać ją świetną lekturą!
Taką książka jest idealna na jakieś leniwe popołudnie.
OdpowiedzUsuńOtóż to! :D Ale raz na jakiś czas! :D
UsuńCzasami sięgam po taką niezobowiązującą literaturę, więc możliwe, że przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa czy przypadłaby Ci do gustu :)
UsuńRaz czytałam prozę pani Day - ciekawe czy teraz też by mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńSprawdź! :) Chętnie przeczytam u Ciebie recenzje jednej z jej książek :)
UsuńNie sięgam po tego typu książki i tym razem również nie sięgnę... nie mój gatunek ;)
OdpowiedzUsuńLubię autorkę, więc nie odmówię ;)
OdpowiedzUsuńByć może jeszcze kiedyś po nią sięgnę :)
UsuńNie jestem pewna czy to coś dla mnie
OdpowiedzUsuńZ pewnością takie książki trzeba lubić! :D
UsuńCzasami sięgam po erotyki, ale akurat jeszcze nie czytałam nic tej autorki.
OdpowiedzUsuńKinga
To również było moje pierwsze spotkanie z panią Day. Może jeszcze do niej wrócę! :)
UsuńMyślę,że kiedyś dam szansę tej autorce.
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :)
UsuńRaczej nie jest to pozycja, która znajdzie się na mojej półce ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ver-reads.blogspot.com
Rozumiem w stu procentach! :D
UsuńI takie sprzedają się jak świeże bułeczki... ech... no tak. To raczej nie moja bajka. Wolę grahamki;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Hahah :D Dobrze ujęte! :)
UsuńKsiążka mnie do siebie przekonała i z miłą chęcią ją kiedyś przeczytam ^^ Pozdrawiam oraz dziękuję bardzo za odwiedziny ♥ wy-stardoll.blogspot.com
OdpowiedzUsuńFajnie ;)
UsuńMiałam okazję czytać inne książki autorki i niestety, to zupełnie nie mój klimat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Ja nadal będę szukać erotyku, z którym spędzę miło czas i będzie to fajna historia :)
UsuńMi ta autorka kojarzy się z raczej nudnymi erotykami :D
OdpowiedzUsuńChyba jest to też i moje skojarzenie od przeczytania tej książki :/
UsuńI teraz będzie wstyd :D Nigdy nie czytałam jeszcze książek z tej serii. Kiedyś zaczęłam i przerwałam bo jakoś mnie nie urzekły te ksiązki. Ale myślę, że warto się za nie wziąć.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na nową recenzję: http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/02/dachoazy-kathriene-rundell.html
Nie ma wstydu. Jest o wiele więcej ciekawszych pozycji do odhaczenia niż Day! :)
UsuńOj jakoś nie wiem czy to jest książka dla mnie...
OdpowiedzUsuń