środa, 4 kwietnia 2018

"Majorka w niebieskich migdałach" - Anna Klara Majewska



Autor: Anna Klara Majewska
Wyd.: Wielka Litera
Gatunek: Literatura współczesna, obyczajowa
Ocena: 4/5

Przyznaję się! Chciałam z tą książką poczekać, do czasu gdy za oknem będzie piękne słońce, ale... nie wytrzymałam! Słoneczna aura przy każdym kolejnym wyborze książki przyciągała mnie do siebie aż zdecydowałam się nie opierać. Zima dotarła nawet do Irlandii, zdecydowałam więc choć w myślach przenieść się do miejsce, gdzie zimowa aura oznacza brak upału, zieleń i ewentualnie odrobina deszczu. Opcja wydała się pociągająca i pokładałam w niej naprawdę duże nadzieje. Liczyłam, że będzie to książka, która opowiada o drobnych zawirowaniach rodziny, będąc przy tym uroczą opowiastką, przy której miło spędza się czas.
Poniekąd nią była, ale tylko w pewnym stopniu. „Majorka w niebieskich migdałach” to opowieść o Magdzie i jej rodzinie – bądź co bądź szalonej, ale i postępowej, matce dwójki dzieci. Opiekunka to młoda Ukrainka, brat to gej, syn to młody fanatyk niemieckiej historii, córka rozpieszczona szantażystka  a matka bohaterki to zdobywająca coraz więcej czytelników autorka słynnych erotyków. Magda przy całej zbieraninie tych ludzi wydaje się być szarą i bezradną myszą a może kurą domową. Ale tylko  na początku. W trakcie czytania dowiadujemy się, że potrafi pokazać pazura i ma swoje dziwactwa i urojenia, które o mały włos doprowadzają jej małżeństwo do rozpadu ( nie bez drobnej pomocy matki o bujnej wyobraźni). Brzmi komicznie, prawda?
W pewnym stopniu miło spędziłam przy tej książce czas, ale to nie było to czego oczekiwałam. Wydawało mi się, że bohaterowie byli zbyt przerysowani. Ich zachowanie i reakcje przybierały barwy wszystkich kolorów tęczy. Początkowo byłam zniesmaczona, ale po jakimś czasie stwierdziłam, że ten cały galimatias ma swój urok. Ciągłe przekomarzanie się, nieporozumienia i komiczne sytuacje wywoływały uśmiech na moje twarzy a im bliżej końca tym więcej go było na mojej twarzy. Do tego towarzyszące barwne opisy samej Majorki wprowadzały mnie w błogi nastrój przez co poczułam się nie tyle jakbym przeniosła się o kilka miesięcy do przodu a całkiem na inną galaktykę, gdzie mieszkają zamiast ludzi stworzenia, które przypominają ich tylko z wyglądu, bo na pewno nie z zachowania.
Myślę, że książka w pewien sposób odsłania wady społeczeństwa, osób nam bliskich i nas samych. Zostało to jednak przedstawione w bardzo humorystyczny sposób przez co jesteśmy w stanie je znieść i nie stanowi to zbyt dużego utrudnienia. Mówię tu o nieporozumieniach, relacjach żona – mąż, które często bywają pokrętne, o miłości do rodziców, o zatrzymaniu młodości (w mniej lub bardziej skuteczny sposób), o słabościach i problemach, które dwoją się na przestrzeni minionych lat.
Mój komunikat na sam koniec brzmi: ta książka jest o życiu, napisana ciekawie i barwnie przez co czytelnik nie jest w stanie się nudzić, ale jest to też powieść o głębszym wydźwięku, do którego chwilami trzeba się dokopywać przez komiczną atmosferę panującą wśród bohaterów lektury. „Majorka w niebieskich migdałach” to tytuł dla osób, które potrafią czytać między wierszami. Nie przeszkadza im zbyt duża dawka humoru i pokręcone postaci. Jeżeli natomiast będziecie szukać czegoś zwyczajnego, mniej oderwanego od rzeczywistości, nie będzie to książka dla Was, chociaż ja w ostateczności się nie zawiodłam. Po prostu potrzebowałam czasu, by wdrążyć się w klimat magicznej Majorki. Gwarantuję Wam całą gamę emocji oraz bohaterów, którzy nie są wierną kopią swoich poprzedników z innych powieści. Była to ciekawa przygoda. :)


PS:  Po sprawdzeniu wiadomości na jej temat okazało się, że jest to tom trzeci serii Rok na Majorce. Nie dało się tego w książce w ogóle odczuć, chociaż pojawiło się kilka fragmentów z przeszłości bohaterów! ;) 


32 komentarze:

  1. Takie książki rzeczywiście najlepiej czytać latem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akcja dzieje się podczas Świąt Bożego Narodzenia, więc w sumie można "zaczerpnąć" trochę słońca nawet i wiosną! :)

      Usuń
  2. Lubię takie barwne książki :))
    http://teczowabiblioteczka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam o tej książce. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja myślałam, że to Ty wybrałaś się na Majorkę;)
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię o takich kierunkach czytać latem, zimą mnie drażnią :P Choć dziś w Gdyni było cudownie cieplutko, więc może i w mój nastrój by się wpisała :P Nie wiem czy zwróciłabym na nią uwagę, ale Twój opis mnie zaintrygował :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akcja akurat dzieje się w Boże Narodzenie, więc może by Cię nie drażniła. :)

      Usuń
  6. Nie lubię przerysowanych bohaterów. Wolę jak są autentyczni i dają się polubić...U nas dzisiaj było pięknie. Takie dni są mocno elektryzujące :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zupełnie jak ja. Zdecydowanie wolę bohaterów, którzy mogą mieszkać tuż obok. :(

      Usuń
  7. Ja szukam książek tylko oderwanych od rzeczywistości, ze smokami etc :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I fajnie. Byłoby nudno gdyby wszyscy czytali to samo! :)

      Usuń
  8. Cóż za szalona rodzina :) Już ten przekrój bohaterów kusi by sprawdzić o co chodzi :)

    Pozdrawiam
    http://zksiazkanakanapie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. może tą recenzją przywołasz i zachęcisz do zostania tą słoneczną aurę

    OdpowiedzUsuń
  10. Ooo jak się wakacyjnie zrobiło :) Może po nią kiedyś sięgnę :) na razie muszę ogarnąć mój stos.
    Pozdrawiam Cię serdecznie,
    Daria
    https://papierowalowczyni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tęsknie już do wakacji. Dopiero kwiecień a mi się wydaje, że po zimie przyszła od razu jesień! Kiedy ta wiosna? :D

      Usuń
  11. Mam całą serię u siebie, ale przyznaję że czekam z lekturą na wakacje. Wydaje się idealna na ten czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to prawda. Lepiej czytałoby się ją chociażby wiosną! :)

      Usuń
  12. Zapamiętam sobie ten tytuł, właśnie takie książki lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  13. To dobrze, że życiowa historia pobudza do rozmyślań. Znaczy, że autorka wykonała dobrą pracę. Miałam okazję recenzować tę książkę, ale zrezygnowałam. Może wrócę do tej decyzji i jeszcze raz ją rozważę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może warto, bo jest to mimo wszystko lekka i przyjemna książka, która jednak nie pozostawia czytelnika bez przemyśleń. :)

      Usuń
  14. Ciekawa rodzinka :) skoro piszesz że jest to seria to ja z chęcią zaopatrzę się w cały zestaw na wakacje

    OdpowiedzUsuń