Autor: Anna
Klara Majewska
Wyd.: Wielka
Litera
Gatunek:
Literatura współczesna, obyczajowa
Ocena: 4/5
Przyznaję się! Chciałam z tą książką poczekać, do czasu gdy za oknem będzie piękne słońce, ale... nie wytrzymałam! Słoneczna aura przy
każdym kolejnym wyborze książki przyciągała mnie do siebie aż zdecydowałam się
nie opierać. Zima dotarła nawet do Irlandii, zdecydowałam więc choć w myślach
przenieść się do miejsce, gdzie zimowa aura oznacza brak upału, zieleń i
ewentualnie odrobina deszczu. Opcja wydała się pociągająca i pokładałam w niej
naprawdę duże nadzieje. Liczyłam, że będzie to książka, która opowiada o
drobnych zawirowaniach rodziny, będąc przy tym uroczą opowiastką, przy której
miło spędza się czas.
Poniekąd nią była, ale tylko w pewnym
stopniu. „Majorka w niebieskich migdałach” to opowieść o Magdzie i jej rodzinie
– bądź co bądź szalonej, ale i postępowej, matce dwójki dzieci. Opiekunka to
młoda Ukrainka, brat to gej, syn to młody fanatyk niemieckiej historii, córka
rozpieszczona szantażystka a matka
bohaterki to zdobywająca coraz więcej czytelników autorka słynnych erotyków.
Magda przy całej zbieraninie tych ludzi wydaje się być szarą i bezradną myszą a
może kurą domową. Ale tylko na początku.
W trakcie czytania dowiadujemy się, że potrafi pokazać pazura i ma swoje
dziwactwa i urojenia, które o mały włos doprowadzają jej małżeństwo do rozpadu
( nie bez drobnej pomocy matki o bujnej wyobraźni). Brzmi komicznie, prawda?
W pewnym stopniu miło spędziłam przy tej
książce czas, ale to nie było to czego oczekiwałam. Wydawało mi się, że
bohaterowie byli zbyt przerysowani. Ich zachowanie i reakcje przybierały barwy
wszystkich kolorów tęczy. Początkowo byłam zniesmaczona, ale po jakimś czasie
stwierdziłam, że ten cały galimatias ma swój urok. Ciągłe przekomarzanie się, nieporozumienia
i komiczne sytuacje wywoływały uśmiech na moje twarzy a im bliżej końca tym
więcej go było na mojej twarzy. Do tego towarzyszące barwne opisy samej Majorki
wprowadzały mnie w błogi nastrój przez co poczułam się nie tyle jakbym
przeniosła się o kilka miesięcy do przodu a całkiem na inną galaktykę, gdzie
mieszkają zamiast ludzi stworzenia, które przypominają ich tylko z wyglądu, bo
na pewno nie z zachowania.
Myślę, że książka w pewien sposób
odsłania wady społeczeństwa, osób nam bliskich i nas samych. Zostało to jednak
przedstawione w bardzo humorystyczny sposób przez co jesteśmy w stanie je
znieść i nie stanowi to zbyt dużego utrudnienia. Mówię tu o nieporozumieniach,
relacjach żona – mąż, które często bywają pokrętne, o miłości do rodziców, o
zatrzymaniu młodości (w mniej lub bardziej skuteczny sposób), o słabościach i
problemach, które dwoją się na przestrzeni minionych lat.
Mój komunikat na sam koniec brzmi: ta
książka jest o życiu, napisana ciekawie i barwnie przez co czytelnik nie jest w
stanie się nudzić, ale jest to też powieść o głębszym wydźwięku, do którego
chwilami trzeba się dokopywać przez komiczną atmosferę panującą wśród bohaterów
lektury. „Majorka w niebieskich migdałach” to tytuł dla osób, które potrafią
czytać między wierszami. Nie przeszkadza im zbyt duża dawka humoru i pokręcone
postaci. Jeżeli natomiast będziecie szukać czegoś zwyczajnego, mniej oderwanego
od rzeczywistości, nie będzie to książka dla Was, chociaż ja w ostateczności
się nie zawiodłam. Po prostu potrzebowałam czasu, by wdrążyć się w klimat
magicznej Majorki. Gwarantuję Wam całą gamę emocji oraz bohaterów, którzy nie
są wierną kopią swoich poprzedników z innych powieści. Była to ciekawa
przygoda. :)
PS:
Po sprawdzeniu wiadomości na jej temat okazało się, że jest to tom
trzeci serii Rok na Majorce. Nie dało
się tego w książce w ogóle odczuć, chociaż pojawiło się kilka fragmentów z
przeszłości bohaterów! ;)
Takie książki rzeczywiście najlepiej czytać latem
OdpowiedzUsuńAkcja dzieje się podczas Świąt Bożego Narodzenia, więc w sumie można "zaczerpnąć" trochę słońca nawet i wiosną! :)
UsuńLubię takie barwne książki :))
OdpowiedzUsuńhttp://teczowabiblioteczka.blogspot.com
I ja też! :D
UsuńLato już niebawem ...
OdpowiedzUsuńCierpliwie czekam! :)
UsuńNie słyszałam o tej książce. :)
OdpowiedzUsuńW moje ręce też wpadła zupełnie przypadkiem! :)
UsuńA ja myślałam, że to Ty wybrałaś się na Majorkę;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Ojj, chciałabym! :D ;D
UsuńLubię o takich kierunkach czytać latem, zimą mnie drażnią :P Choć dziś w Gdyni było cudownie cieplutko, więc może i w mój nastrój by się wpisała :P Nie wiem czy zwróciłabym na nią uwagę, ale Twój opis mnie zaintrygował :P
OdpowiedzUsuńAkcja akurat dzieje się w Boże Narodzenie, więc może by Cię nie drażniła. :)
UsuńNie lubię przerysowanych bohaterów. Wolę jak są autentyczni i dają się polubić...U nas dzisiaj było pięknie. Takie dni są mocno elektryzujące :)
OdpowiedzUsuńTo zupełnie jak ja. Zdecydowanie wolę bohaterów, którzy mogą mieszkać tuż obok. :(
UsuńYhhm :)
OdpowiedzUsuńJa szukam książek tylko oderwanych od rzeczywistości, ze smokami etc :D
OdpowiedzUsuńI fajnie. Byłoby nudno gdyby wszyscy czytali to samo! :)
UsuńKiedyś ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCóż za szalona rodzina :) Już ten przekrój bohaterów kusi by sprawdzić o co chodzi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://zksiazkanakanapie.blogspot.com/
Taak - mieszanka wybuchowa pod jednym dachem! :D
Usuńmoże tą recenzją przywołasz i zachęcisz do zostania tą słoneczną aurę
OdpowiedzUsuńOjjj, oby! :D :D
UsuńOoo jak się wakacyjnie zrobiło :) Może po nią kiedyś sięgnę :) na razie muszę ogarnąć mój stos.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie,
Daria
https://papierowalowczyni.blogspot.com
Tęsknie już do wakacji. Dopiero kwiecień a mi się wydaje, że po zimie przyszła od razu jesień! Kiedy ta wiosna? :D
UsuńMam całą serię u siebie, ale przyznaję że czekam z lekturą na wakacje. Wydaje się idealna na ten czas :)
OdpowiedzUsuńTak, to prawda. Lepiej czytałoby się ją chociażby wiosną! :)
UsuńZapamiętam sobie ten tytuł, właśnie takie książki lubię:)
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że życiowa historia pobudza do rozmyślań. Znaczy, że autorka wykonała dobrą pracę. Miałam okazję recenzować tę książkę, ale zrezygnowałam. Może wrócę do tej decyzji i jeszcze raz ją rozważę.
OdpowiedzUsuńByć może warto, bo jest to mimo wszystko lekka i przyjemna książka, która jednak nie pozostawia czytelnika bez przemyśleń. :)
UsuńCiekawa rodzinka :) skoro piszesz że jest to seria to ja z chęcią zaopatrzę się w cały zestaw na wakacje
OdpowiedzUsuńTaak, rodzinka naprawdę wyjątkowa! :)
Usuń