Autor: Beata
Majewska
Wyd.: Książnica
Gatunek:
Literatura obyczajowa, romans
Ocena: 2,5/5
Bardzo złości
mnie kiedy nie wiem co mam napisać o danej książce. Zazwyczaj w takiej sytuacji
nie jestem zbyt zadowolona z tego, co powstaje i często mam ochotę zrezygnować
z publikacji takiej recenzji. Mam okropną zagwozdkę z tym tytułem. Spieszę z
tłumaczeniem Wam, o co mi właściwie chodzi, ale myślę, że wielu z Was mnie
zrozumie.
Być może wiecie,
że lubię czytać powieści obyczajowe, które często przeplatam cięższymi
pozycjami i to taki mój złoty środek na czytelnictwo. Teoretycznie do historii
o ( hmm, właśnie zastanawiam się nad imionami głównych postaci, co jest
pierwszym złym znakiem) Łucji i Hugo nie
mogę się przyczepić. Jest napisana schludnie poprawnie, ale te cechy nie kojarzą mi się z
żadnymi pozytywnymi emocjami i nie tego oczekuję sięgając po taką powieść.
Książka o
intrygach, życiowych rozterkach i miłosnych potknięciach brzmiała dla mnie
naprawdę ciekawie. Nie będę jednak oszukiwać, że nie powaliła mnie na kolana i
cóż, niemal kilka dni po skończeniu powieści, ciężko mi przypomnieć sobie szczegóły
jej treści ( a to już drugi zły znak). „Bilet do szczęścia” opowiada o Łucji i
starszym od siebie Hugo. Parę połączyła intryga związana z testamentem, który
wymagał od Hugona znalezienie sobie żony. Los spłatał mężczyźnie figle i
sprawił, że zakochał się w wybrance, jednocześnie ujawniając jej prawdę, co do
zamiarów ukochanego. Mimo to bohaterka godzi się na ślub, bo i co ma zrobić?
Nie ma rodziców, jest w ciąży z facetem, który przez cały okres trwania ich
„związku” ją oszukiwał a wizja studiów zaczęła coraz bardziej zanikać. Znalazła
się w beznadziejnej sytuacji a swojemu dziecku pragnie dać to, czego sama już
nie pamięta – rodzicielską miłość.
Pełno we mnie
sprzeczności, bo jednoczenie nie męczyłam się przy czytaniu, ale zeszło mi ono
okropnie długo! O wiele za długo! Brakowało mi pełnego wachlarzu emocji,
punktów kulminacyjnych a było zbyt dużo schematu i przewidywalności!
Bohaterowie nie wyróżniali się niczym szczególnym, mogę wręcz powiedzieć, że
nużyły mnie ich zachowania, rozmowy i infantylne podejście do życia. Natomiast
próba odzwierciedlenia wiejskiej sielanki (którą swoją drogą bardzo lubię) moim
zdaniem pani Beacie Majewskiej nie udała się kompletnie. Nie odczuwałam tej
wspaniałej beztroski, sielskości i wspólnoty ze wszystkimi postaciami jak w
innych tego typu powieściach (jak np. „Sezon na cuda” i „Sezon na
szczęście”). A wszystkie mądrości
głoszone przez babcię głównej bohaterki wydawały mi się być za bardzo na siłę,
upchnięte między wersy!
„Biletu do
szczęścia” nie polecę. Nie trafiła ta powieść do mojego serca. Nie jestem też
pewna czy sięgnę po inny tytuł tej autorki. Z prostej przyczyny – nie chciałabym
się zawieść po raz drugi. A W czytaliście „Bilet do szczęścia” lub jej pierwszą
część? Koniecznie dajcie mi znać!
Szkoda, że książka nie przypadła Ci do gustu. Ja czytałam pierwszą część i bardzo mi się podobała, także mimo wszystko przeczytam również kolejne części.
OdpowiedzUsuńWidzisz, to może dlatego, że ja pierwszej części nie czytałam. Rozważałam jeszcze opcję przeczytania pierwszej części, ale jeśli się na to zdecyduję to dopiero za jakiś czas. :)
UsuńNie czytałam i po Twojej recenzji raczej nie sięgnę, szkoda czasu!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Niestety troszkę się na niej zawiodłam. To w sumie zależy czego od książki oczekujesz. :) Pozdrawiam.
UsuńZazwyczaj nie oceniam książek po okładce ale kiedy parzę na tę w mojej głowie pojawia się myśl "nudna historia dla nastolatki" - tak mi się kojarzy. Kiedy czytam Twoją recenzję widze, że nie warto po nia sięgać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
No trochę szkoda, że mi taka myśl nie wpadła do głowy! ;/
UsuńPostanowiłaś dać jej szansę ;)
UsuńNie znam jeszcze twórczości tej autorki. Szkoda, że się zawiodłaś, ja jednak pewnie kiedyś dam jej szansę. :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, bo wiem, że niektórym przypadła do gustu, więc może akurat.
Usuńśliczne zdjęcie ze stokrotkami :D!
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńNie znam jeszcze żadnej książki autorki, ale chętnie to zmienię :)
OdpowiedzUsuńJasne! ;)
UsuńPo powieści obyczajowe raczej nie sięgam, a jeśli ta nie jest jakaś wybitna to tym bardziej małe szanse, że się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńKażdy lubi coś innego, dlatego nie jest nudno na tym świecie. :)
UsuńNie czytałam i raczej tego nie zrobię :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Nie będę Cię przekonywać! :)
UsuńSkoro Ciebie ni porwało to ja też się nie zainteresuję Czekam na kolejną recenzję, już może lepszej książki ;).
OdpowiedzUsuńTak, następna recenzja będzie bardziej na plus! ;)
Usuńjestem oczarowana zdjęciami, cudne!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo! ;)
UsuńPiękne zdjęcie, od razu przykuwa uwagę :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post :)
www.stylishmegg.pl/2018/06/sukienka-w-kwiaty-i-zote-sanday.html
Miło mi to czytać, dziękuję. :)
UsuńW takim razie nie będę szukać, szkoda że przewidywalna i pełna schematów.
OdpowiedzUsuńNiestety. Liczyłam, że bardziej mi się spodoba.
UsuńCzytałam inne książki autorki i nie zawiodłam się, może inna tytuły będą trafniejsze ;)
OdpowiedzUsuńO widzisz. Wezmę Twoje słowa pod uwagę i być może dam tej autorce jeszcze szansę
UsuńNajgorzej, kiedy książka nic po sobie nie zostawia w czytelniku:(
OdpowiedzUsuńKinga
To prawda!
UsuńTe złe znaki bardziej odstraszają od powieści niż cokolwiek innego.
OdpowiedzUsuńTrochę tak :/
UsuńSzkoda, że pozostawiła po sobie takie wrażenia, że nie wiadomo co napisać. Nie czuję się skuszona, nie tym razem ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kolejna recenzowana pozycja przypadnie Ci do gustu! ;))
UsuńPewnie, już znalazłam coś dla siebie ;)
UsuńSłabo :/ Więc raczej nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńMoże ktoś inny Cię do niej zachęci. ;))
UsuńNie znam tej książki, ale fabuła dość oklepana mi się wydaje.
OdpowiedzUsuńOdrobinkę! ;/
UsuńO, to ciekawa recenzja! Za każdym razem czytałam same pozytywy, dobrze dla odmiany przeczytać recenzję ze świeżym spojrzeniem!
OdpowiedzUsuńMyślę, że na moją ocenę mógł wpłynąć fakt, iż nie czytałam pierwszej części, tylko zaczęłam od drugiej. Pomyślę nad nadrobieniem zaległości, być może inaczej spojrzę na całość. :)
UsuńJa jeszcze nie czytałam tej serii, ale mam ją już upatrzoną....ciekawe jaki będzie mój odbiór tych książek?!
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa, bo wiem, że sobie niektórzy ją chwalą! ;)
UsuńDr Аgbazara-świetny człowiek, ten lekarz pomoże mi odzyskać mojego kochanka Jenny Williams, który zerwał ze mną 2 lata temu z jego potężnym zaklęciem, i dzisiaj wróciła do mnie, więc jeśli potrzebujesz pomocy, skontaktuj się z nim przez e-mail: ( agbazara@gmail. com ) lub zadzwoń / WhatsApp +2348104102662. I rozwiąż swój problem jak ja.
OdpowiedzUsuń