Autor: Anna
Kekus
Wyd.: Lira
Gatunek:
Literatura obyczajowa i romans
Ocena: 4/5
Jeśli pamiętacie
moją recenzję „Wyborów Niny” sprzed kilku miesięcy i byliście
zainteresowani tą pozycją, dziś zapraszam Was na recenzję jej drugiej części,
czyli „Pragnień Niny”.
Na samym
początku wspomnę o dwóch rzeczach w jej sprawie: jednej dobrej a drugiej trochę
mniej w zależności od oczekiwań wobec tej lektury. Otóż, tego tytułu nie
dotknęła klątwa drugiej części i to jest tą dobrą nowiną, ale jeśli szukacie
czegoś ambitniejszego, muszą ją Wam odradzić. Jej treść jest lekka i przyjemna,
idealna na zrelaksowanie się i wybrałam ją celowo, by przygotować się na
kolejną pozycję, czyli na „Małe życie”.
Cykl książek
Anny Kekus opowiada o Ninie, która, by pomóc niepełnosprawnemu ojcu, wyjeżdża
za ocean i tam spotyka ją mnóstwo przygód. Co się przytrafiło dziewczynie tym
razem?
Los nie
zamierzał jej oszczędzać. Nina została poddana wielu próbom: próbie czasu i
miłości, ale cierpliwości przede wszystkim. Przeszła metamorfozę i z
roztrzęsionej i przerażonej dziewczyny przemieniła się w walczącą o siebie i
swoje pragnienia kobietę. Nie byłoby w tym nic dziwnego, w końcu wiele kobiet w
trakcie ciąży musi, chcąc nie chcąc, dojrzeć i stać się, kolokwialnie mówiąc,
lwicą broniącą swojego stada. Jednak nasza bohaterka miała dużo utrudnień ze
względu na kłody, które pod nogi rzucał jej los. Myślę, że nie zaskoczę Was
zbytnio i nie obrazicie się na mnie za spoilerowanie, jeśli napiszę, że
wszystko, co ją spotkało wyszło jej na dobre.
Ta książka jest
bardzo życiową opowieścią. Anna Kekus prawi o miłości, o polskich korzeniach, o
rodzinie, która jest nam w życiu do szczęścia potrzebna. Być może pamiętacie z
poprzedniej recenzji, że bardzo polubiłam się z bohaterami i nic w tej sprawie
się nie zmieniło. Poza tym, że chwilami zachowanie Damiana mocno mnie irytowało
i gdyby nie jego definitywnie zdeklarowana płeć, prawdopodobnie mocno
zastanawiałabym się nad ewentualną brzemiennością. :D Jego humorki bywały chwilami
aż śmieszne, choć również pokazał się od bardzo negatywnej strony, odsłaniając
małe skłonności do zachowań egoistycznych. Na jego szczęście (:D ) udało mu się
na końcu w moich i jego wybranki oczach zreflektować.
W powieści
występuje narracja trzecio-osobowa, co niekoniecznie jest moją ulubioną formą,
bo zazwyczaj odczuwam brak więzi z bohaterami i ich historią. W tym przypadku
jednak było odrobinę inaczej. Nadal wolałabym czytać relację z punktu widzenia
Niny czy też Damiana, jednak dzięki dużej ilości dialogów nie dało się odczuć
zbytnio braku intymnej atmosfery pomiędzy postaciami a mną, czyli czytelnikiem.
Gdybym chciała się przyczepić, ale tak naprawdę bardzo, bardzo mocno, z
pewnością napisałabym, że język, jakim posługuje się autorka książki jest
najprostszym z możliwych, co chwilami raziło po oczach. Uważam jednak, że ze
względu na gatunek literacki, taki styl dało się znieść i czytało się ją dzięki
temu o wiele szybciej.
Od samego
początku chcę napisać o Ninie i Damianie, że żyli długo i szczęśliwie.
Zostawiam tę parę w ich bajce, ale Was zachęcam Was, by się w nią dopiero
zagłębić, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. :)
Chciałabym niedługo zapoznać się z tym cyklem. Myślę, że te książki są idealne na tę pogodę. :)
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę! :)
UsuńJa również mam ten cykl w planach.:)
OdpowiedzUsuńBardzo lekki i idealny na relaks dla umysłu! :)
UsuńZapiszę tytuł i może się zabioręza cały cykl :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://zksiazkanakanapie.blogspot.com
Może któregoś dnia będziesz miała na niego ochotę! :)
UsuńChyba nie jest to książka dla mnie :(
OdpowiedzUsuńRozumiem. :)
UsuńPo pierwszej części o Ninie mam już dość ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Rozumiem, co czujesz! Za tym typem książki nie każdy przepada! ;)
UsuńCykl całkiem ciekawy, ale niestety nie trafia w mój gust.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
Jasne! Też mam kilka tytułów, po które nie ma opcji, że sięgnę! :D
UsuńCałkiem sympatyczna książka!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Sympatyczna - to dobre słowo! :)
UsuńFajnie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej. :)
UsuńRzadko kiedy czytam książki polskich autorów. Nie są dla mnie na tyle ciekawe, żebym nie wybrała zagranicznego pisarza. Jakoś to nie to. Nie to, co lubię.
OdpowiedzUsuńTo ja zupełnie odwrotnie, bardzo lubię polskie klimaty w książce, ale może dlatego, że trochę tęsknie za naszym krajem i staram się sobie go przywrócić, choć w książkach! ;)
UsuńMyślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać.
OdpowiedzUsuńMyślę, że jak najbardziej. :) Warto spróbować. :)
UsuńJuż poprzednią recenzją zachęciłaś mnie do tej książki. A relaks mi się przyda,więc i kontynuację będę miała na uwadze. W natłoku zajęć obiecuję sobie, znaleźć czas na księgarnię. Zastanawiam się, czy nie powinnam korzystać z tych internetowych?
OdpowiedzUsuńWarto! Ostatnio zrobiłam dość spore zamówienie i wszystkie książki dorwałam na przecenie i za najdroższą zapłaciłam ok. 25 zł!
UsuńSłyszałam, że ta książka jest świetna :) Jeszcze nie miałam okazji jej dorwać w swoje ręce, ale raczej niebawem po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/06/przedpremierowo-podejrzany-paulina-swist.html
Może będziesz miała niedługo okazję! ;)
UsuńNie wiem czy książka wciągnęłaby mnie. Muszę wrócić do recenzji pierwszej części, może coś drgnie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Uważam, że nie wszyscy polubią tę książkę, ale ja się mega przy niej zrelaksowałam! ;)
UsuńChętnie sięgnę po pierwsza cześć ;)
OdpowiedzUsuńDaj jej szansę! :)
UsuńNie czytałam pierwszej czesci, ale tą brałabym za samą okładkę ♥
OdpowiedzUsuńAbsolutnie się zgodzę! Obie pięknie prezentują się na półce! ;)
UsuńIle ja bym dała aby mieć więcej czasu na czytanie:)
OdpowiedzUsuńBuziaki:*
WWW.KARYN.PL
Ja też chętnie wydłużyłabym kawałek swojej doby, bo mam za dużo planów a za mało czasu! :( Już nie pamiętam od kiedy mam w planach naukę hiszpańskiego i brak na to godzin! :(
UsuńDobre na lato :)
OdpowiedzUsuńTak, jak najbardziej. :)
UsuńJakie śliczne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńBo co do książki, to wiesz, zupełnie nie mój klimat. Ale zakochałam się w tej sesji z muszelkami <3
Wiem, wiem, że gustujesz w innym gatunku. :) Ale dziękuję Ci, że przeczytałaś recenzję i cieszę się, że spodobały Ci się moje zdjęcia. :)
UsuńOstatnio mam już przesyt lekkich lektur, potrzebuję czegoś mniej przewidywalnego. Fajnie jednak, że książki nie dotknęła klątwa drugiej części ;)
OdpowiedzUsuńJasne. Rozumiem Cię. Też czasami mam wrażenie, że przesyciłam się jakimś gatunkiem. Jak na razie zrodził się u mnie mały awers do thrillerów.
UsuńPiękne zdjęcia... takie wakacyjne :)
OdpowiedzUsuńA książka? Nie wiem, być moze ;)
Zainteresowałaś mnie. Chociaż myślę, że tematyka pierwszej części bardziej by mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńW takim razie daj jej szansę! ;))
UsuńCoś lekkiego do poduszki, czyli coś o czym teraz marzę :D Żałuję tylko, że muszę obecnie nadgonić z inną literaturą :(
OdpowiedzUsuńOo rozumiem, ale kiedyś na pewno znajdziesz czas na ten typ książek! :D
UsuńBardzo często to piszę, ale tak własnie jest - lubię lekkie książki wplatać sobie między ambitniejsze historie, bo przecież tymi cięższymi można się czasem poczuć przytłoczonym :) Myślę, że ta seria jest wprost dla mnie!
OdpowiedzUsuńDokładnie. Podpisuję się pod Twoimi słowami! Właśnie też tak mam, kiedy czytam lekkie i ciężkie pozycje, czuję,że w moim życiu panuje równowaga. :)
Usuńśliczne zdj <3
OdpowiedzUsuńDziękuję. :) <3
UsuńNa razie wolę jednak coś bardziej wymagającego. Chociaż po lekturze "Małej baletnicy" mogę potrzebować takiej lekkiej odskoczni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
Biblioteka Feniksa
Właśnie ta odskocznia, ta równowaga dla mnie jest bardzo ważna, dlatego lubię decydować się na takie lektury. :)
UsuńNie moje klimaty, stawiam na inne gatunki literatury ;)
OdpowiedzUsuńNie namawiam w takim razie. :)
UsuńBardzo ciekawa pozycja, w ogóle o niej nie słyszałam, ale chętnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Bardzo się cieszę, że Cię zainteresowałam. ;)
Usuń