Hej! W
dzisiejszym poście bardzo chciałabym podzielić się z Wami moją historią
poszukiwań sukni ślubnej. Myślę, że mój wybór był udany, choć nie obyło się bez
małych wtop, które nie zaważyły jakoś na poziom szczęścia w tym dniu. Nie
uważam się za eksperta w tej dziedzinie, aczkolwiek kierowanie się tymi
pięcioma poniższymi krokami sprawiło, że załatwienie tej sprawy poszło dość
gładko. Chciałam jeszcze wspomnieć, że do całych przygotowań ślubnych starałam
się podejść raczej na luzie, bo w innym wypadku byłabym już siwa! :D
Z uśmiechem na
twarzy wspominam ten pierwszy raz kiedy założyłam na siebie długą, (koniecznie)
białą suknię. Naprawdę! Wspaniałe uczucie zobaczyć siebie w takiej hmm, innej odsłonie.
Byłam we Wrocławiu u przyjaciółki i we dwie weszłyśmy zaledwie do dwóch
salonów. Przymierzyłam kilka, jednak nie był to jeszcze ten czas wyboru sukni.
Chciałam jedynie zorientować się czego poszukuję, w czym jest mi dobrze, no i
nie oszukujmy się - do wesela został
ponad rok a ja naprawdę już nie mogłam się doczekać tego dnia. :D
Kiedy nadszedł
już ten właściwy dzień byłam zestresowana. Zupełnie teraz nie wiem dlaczego.
Nie zdradziłam się nikomu, ale ręce pociły mi się na kierownicy i może dobrze,
że tego dnia byłam kierowcą, mogłam skupić myśli na czymś innym, a nie
zamartwiać się czy, aby przypadkiem dobiorą suknię takiemu krasnalowi jak ja!
Dobrali. :)
Zapraszam Was
teraz na moje subiektywne wskazówki, które dla mnie były bardzo pomocne i ułatwiły
całą sprawę!
1. NIE IDŹ SAMA
Choć suknia
ślubna to nam ma się przede wszystkim podobać, dobrze jest mieć przy sobie
kogoś zaufanego. Kogoś, kto bez ogródek szczerze wyrazi swoją opinię a naszym
zadaniem będzie już rozstrzygnąć czy się z nią zgadzamy czy nie. Ja na swoje
poszukiwania wybrałam się z dwiema koleżankami i chłopakiem jednej z nich i
choć jego obecność absolutnie mi nie przeszkadzała, nigdy nie spodziewałam się,
że okaże się pomocna!
Daj sobie coś
zaproponować. Nie upieraj się przy jednym rodzaju sukni. Obsługująca nas Pani
może mieć nosa i po prostu dobrze znać się na swojej pracy. Po to właśnie tam
jest, by nam pomóc. W moim przypadku właścicielem salonu był Pan i plus dla
niego za naprawdę trafne propozycje. Szybko wyczuł w czym mi do twarzy! :)
3. NIE PRZYMIERZAJ SETEK SUKIENEK
Nie ma sensu
przymierzać niezliczonej ilości kreacji, gdy i tak już po piątej zapomnimy jaką
mierzyłyśmy pierwszą! Lepiej jest zmierzyć mniej i świadomie podjąć decyzje. A
jeśli nie jesteśmy pewne, zawsze możemy zapisać nazwę modeli, które nam wpadły w
oko i wrócić kolejnego dnia.
4. NIE ZAPOMINAJ, ŻE W SUKNI BĘDZIESZ SIĘ RUSZAĆ
Bardzo ważny
podpunkt. Myślę, że nie jednej z Was mógł on umknąć. Suknia nas urzekła.
Ślicznie się układała a potem okazała się klapą, jeśli chodzi o komfort.
Przyznam się szczerze, że sama stałam jak słup
soli. Na początku byłam pod wrażeniem, że oniemiałam a na kolejnych
przymiarkach bałam się, że ją przydepnę, przewrócę się czy coś rozedrę. Błąd! Miałam
szczęście, znowu! :D Choć już na początku, zaraz przy życzeniach na sali,
suknię mi rozdarto na rękawku! Na pewno znacie typ wujków ściskających tak, że
oczy wychodzą! :D :D :D
5. SŁUCHAJ GŁOSU SERCA
A to nowość, ale
tak – słuchajmy głosu serca a nie głosu mamy, babci, siostry, cioci czy
koleżanki. Przede wszystkim, mamy pięknie wyglądać, czuć się wspaniale i musimy
być pewne, że okeej – w tej sukni chcę wystąpić w ten ważny dzień.
Mój ostateczny wybór poniżej.
To by było na
tyle. Zdaję sobie sprawę, że niczego w tych wskazówkach nowego nie odkryłam,
aczkolwiek nawet dla mnie samej fajnie było podsumować wszystko w jedną całość,
gdyż w całym tekście przemyciłam wiele wspomnień, które bardzo długo zostaną w
moim sercu! ;)Fajnie byłoby usłyszeć o Waszych przeżyciach z tego dnia. :)
Ja już na szczęście mam to za sobą.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWybrałaś przepiękna suknię *.* Ja na pewno mam ten problem z głowy bo nie zamierzam brać ślubu kościelnego ale takie porady na pewno przydadzą się również na inne okazje :)
OdpowiedzUsuńbooklicity.blogspot.com
Tak, to rzeczywiście w miarę uniwersalne :)
UsuńSuknia na zdjęciu drugim to taka moja wymarzona - właśnie taką chciałabym mieć na moim ślubie :) I koniecznie bez koła! :D
OdpowiedzUsuńTak, rzeczywiście. Była piękna. Teraz też wybrałabym suknię bez koła, bo miałam z nim w trakcie wesela mały problem - rozpinało mi się :/
Usuń