wtorek, 14 listopada 2017

Wyjątkowy klimat oraz zaskakujące wydarzenia w powieści Sary Gruen "U brzegu"






Tytuł: „U brzegu”
Autor: Sara Gruen
Wyd.: Rebis
Gatunek: Fikcja literacka
Fikcja historyczna
Western
Ocena:5/5




Jest rok 1945. Wojna nadal trwa, choć niemal dobiega końca. Natomiast troje przyjaciół po niefortunnych wydarzeniach na mocno zakrapianej imprezie doprowadza do swojego publicznego zhańbienia. W celu odratowania honoru i nie tylko Maddie z mężem Ellisem i przyjacielem Hankiem wyruszają do Szkocji w poszukiwaniu potwora z Loch Ness. Po ciężkiej podróży trafiają do motelu w środku lasu. Właśnie w tym miejscu całe życie Madeline wywraca się do góry nogami, ale pozwala to kobiecie przejrzeć na oczy i ujrzeć prawdziwe oblicze nie tylko wojny, ale również swojego męża, a prawda okazuje się być naprawdę bolesna.
Nie chciałabym zdradzać więcej na temat całej fabuły książki, ponieważ nie fair byłoby pozbawić Was przyjemność odkrywania wszystkich szczegółów tej historii, którą uważam za naprawdę interesującą i przede wszystkim nietuzinkową. Muszę jednak wspomnieć, że pierwsza część książki, czyli moment, kiedy bohaterowie są jeszcze w Ameryce, czas podróży przez Atlantyk oraz pierwsze dni w Szkocji były dla mnie bardzo nużące. Obstawiam, iż powodem tego było moje przekonanie, że czeka mnie książka przygodowa, skupiająca się głównie na poszukiwaniach mistycznego stwora. Okazało się jednak, że podzielam opinie z wieloma innymi czytelnikami.  Wątek poszukiwań  jest jedynie pobocznym, a głównym tematem jest życie kobiety, która nie mogąc się wydostać z wojennej Szkocji, zaczyna się do nowych warunków przystosowywać zyskując coś, co w życiu jest bardzo cenne – przyjaźń.
Urzekły mnie postaci wykreowane w powieści Sary Gruen. Są to mocne charaktery o dobrych sercach, które przyjęły zagubioną Madeline z otwartymi ramionami. Anna i Meg to dziewczyny, których wojna dotknęła odbierając im najbliższą rodzinę. Mimo to nie traciły wiary w życie i ludzi. Ich postawa mi imponowała a optymizm się udzielał. Urzekł mnie również Angus. Zastępczy właściciel noclegowni. Tajemniczy, milczący, męski, ale uczuciowy i… zraniony. Ukrywający mroczną stronę swojego życiu na dnie serca. Jego los mocno mnie wzruszył i co tu ukrywać – doprowadził do łez. Podczas lektury zastanawiałam się skąd ten mężczyzna czerpie siły, by funkcjonować w miejscu, w którym doszło do wielkiej tragedii i tym razem to nie wojna była jej przyczyną – przynajmniej bezpośrednio.
Kiedy myślę o Maddie, czuję dumę. Udało jej się przedrzeć przez sidła zdradzieckiego męża, odnajdując w tym wszystkim siebie. Gdy bliżej zapoznawałam się z tą bohaterką chwilami otwierałam oczy ze zdumienia nie mogąc uwierzyć jak bogactwo może zrobić z człowieka kalekę, który nie potrafi ułożyć swoich włosów czy ukroić kromki chleba. Było mi jej bardzo szkoda, widząc, iż mąż traktował ją jedynie jako ozdobę a nie towarzyszkę życia i powierniczkę myśli. Metamorfoza, która przeszła w Europie i to jak jej życie nabrało szczęśliwego obrotu sprawiło, że miałam ochotę klaskać z radości. Wyrwała się z kleszczy prawdziwego potwora i to bynajmniej nie tego znajdującego się w jeziorze a tego chowającego się pod maską człowieka!
Nie do końca rozumiem skąd w drugiej połowie pojawił się we mnie taki entuzjazm co do tej powieści. „U brzegu” choć początkowo nużące, na długo zostanie w mojej pamięci.
Wszystko zmieniło się w momencie, kiedy okazało się, że tak naprawdę nie będzie to opowieść, której się spodziewałam. Mając taki wybór czytelnika jest naprawdę ciężko zaskoczyć.  Sarze Gruen udało się to w stu procentach. Stworzyła bohaterkę, z którą w pewnym stopniu się utożsamiłam. Wprowadziła mnie w nastrój panujący w książce i czułam się jak gość przebywający w barze Angusa. Nie pozostaje mi nic innego jak sięgnąć po „Wodę dla słoni” Sary Gruen. 



7 komentarzy:

  1. Chyba nie do końca zrozumiałam co Amerykanie, druga wojna światowa i potwór z Loch Ness mają ze sobą wspólnego 🙈🤭 W każdym bądź razie to nie jest raczej książka dla mnie, tym niemniej dziękuję za jej przedstawienie 😅

    Pozdrawiam, she__vvolf 🍂🐺

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie zaintrygowała twoja recenzja, chciałabym przeczytać tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jest, chociaż ponoć "Woda dla słoni" pobija "U brzegu" na głowę :D

      Usuń
  3. Zdecydowanie lubię takie klimaty i mocne charaktery, które inspirują :)

    OdpowiedzUsuń
  4. brzmi bardzo ciekawie, koniecznie muszę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak, zdecydowanie. Jak dla mnie druga połowa zdecydowanie zrekompensowała pewne braki pierwszej, więc warto :)

      Usuń