poniedziałek, 28 maja 2018

Filmowy poniedziałek - "Służące"



Czy tylko mi czas leci tak niesamowicie szybko? Wydaje mi się, że jeszcze wczoraj pojawiła się recenzja „Jestem taka piękna” a tu okazuje się, że na bloga trzeba dodać kolejną. Ktoś chyba zamknął mnie w jakimś kołowrotku i nacisnął podwójne przyspieszenie i wcale mi się to nie podoba.
Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o filmie, który wybrałam z Waszych poleceń, za które Wam bardzo dziękuję. Mam teraz listę tytułów, do której zamierzam sięgać, gdy tylko będę miała ochotę coś obejrzeć.
Źródło: filmweb.pl
„Służące” poruszyły mnie dogłębnie i chciałabym napisać, że wycisnęły ze mnie kilka łez, ale prawda jest taka, że przy drugiej połowie filmu, co chwilę wybuchałam płaczem. To nie były symboliczne krople łez. Może wstyd się przyznawać, ale już dawno nie pamiętam, żeby czyjś los poruszył mnie tak jak tych kobiet.
A teraz przenieśmy się myślami do lat 60. XX wieku do Missisipi, gdzie poglądy rasistowskie zamiast maleć, wydawały się rosnąć w siłę. Niech Was nie zwiedzie pokerowa twarzy czarnoskórych gospodyń, które wcale się nie pogodziły z miejscem na świecie, jakie zostało im przydzielone przez białych. Każdego ranka pękało im serce na pół, że wychowują cudze dzieci, zaniedbując swoje własne. Wszystkie, bez najmniejszego wyjątku, nosiły na swoich barkach ciężar samotności lub konieczności utrzymania rodziny. Wtedy na ich drodze pojawiła się Eugenia Phelan – młoda dziennikarka, która wśród bogatych i biednych wywołała  niemałe zamieszanie, podejmując się spisania wszystkich doświadczeń gospodyń, które widzą wiele i skrywają najczarniejsze tajemnice każdego domu.  Książka przebiła bańkę mydlaną niejednej sielanki, odkrywając najdrobniejsze wady każdej damy z sąsiedztwa.
Temat filmu jest poważny, ale chwalę sobie jego twórców za to, że udało im się przemycić odrobinę humoru. Pokazać, że w życiu nic nie jest tylko czarno lub tylko białe – dosłownie i w przenośni. Należy również pochwalić grę aktorską i charakteryzacje, które nadały ekranizacji wielkiego kunsztu, ułatwiając widzowi przeniesienie się w lata, gdzie ten scenariusz był rzeczywistością!
W życiu czarnoskórych gospodyń pełno było sprzeczności. Mając zakaz dotykania swoich pracodawców, choćby muśnięciem, robiły wszystko przy ich dzieciach. Ich obowiązkiem było sprzątanie całych domów, miały dostęp do ich najmniejszych zakątków, ale obarczone zostały zakazem wspólnego korzystania z toalety. Darzyły dzieci ogromnym uczuciem, po to by gdy podrosły, nie dostać od nich krzty szacunku, które idąc za wzorem swoich rodziców, zamykały się na więź, powstałą w okresie ich dorastania. Smucił mnie fakt jak wielu ludzi było podatnych na opinię innych. Jak tchórzostwo rozrastało się w potęgę. Dlatego bardzo imponowała mi postawa Skeeter(Emma Stone), która nie bacząc na opinię kogokolwiek, w tęsknocie za nianią z dzieciństwa, podjęła się odważnego zadania, co ściągnęło niemałe ryzyko na nią i wiele gospodyń. Ale wiecie co, właśnie takich ludzi potrzeba. Niebojących się łamać schematów, nieobawiających się odważnych kroków i heroicznych, odmieniających świat decyzji,  wykraczających poza schemat działania reszty społeczeństwa. Brak nam również takich kobiet jak Aibileen (Viola Davis), która miała wystarczająco dużo siły, by stawiać czoło wszystkiemu, co zrzucało na nią życie! Te bohaterki zrodziły we mnie wiele sympatii, uczuć podziwu. A patrząc na Skeeter towarzyszyło mi chwilami ukłucie zazdrości, że nie poddawała się nawet w momentach, gdy zabrakło jej wsparcia drugiej osoby.
„Służące” to film, jakiego nie można pominąć w kinematografii. Opowiada o ludziach, którzy już  od swoich narodzin mają pod górkę i nie są w stanie odmienić losu, jaki został im przydzielony, przez swoje pochodzenie. A i podczas jego trwania na pewno nie zapomnimy, że lepiej nie zadzierać z kimś, kto ma styczność z naszym jedzeniem!  Ktoś z Was oglądał?

60 komentarzy:

  1. Oglądałam już kilka razy i za każdym nie obywa się bez łez.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej wiem, że nie jestem jedyna, którą ten film tak wzruszył!

      Usuń
  2. Oglądałam ten film i bardzo mi się podobał. Potrafił mnie poruszyć i też wzruszyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam ten film, oglądam go przy każdej okazji, jest niesamowity! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam o tym filmie, muszę go w końcu zobaczyć!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam o nim, ale bardzo mnie zainteresowałaś nim :) Będę musiała obejrzeć :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi również film został polecony i bardzo się cieszę i śle go dalej w świat!

      Usuń
  6. Zdecydowanie czas zbyt szybko upływa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie oglądałam, ale zaciekawiłaś :) Mi też czas gdzieś znika :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudownie byłoby się na moment choć zatrzymać. Ja się do żadnego maratonu nie zgłaszałam! ;D

      Usuń
  8. Oglądałam i to nie raz a kilka razy i jeszcze nei jeden raz obejrzę... uwielbiam <3
    Podobno niektórzy po tym filmie maja "uraz" do ciasta czekoladowego ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to właśnie Ty mi go zaproponowałaś ostatnim razem! Dziękuję!

      Usuń
  9. Nie oglądałam jeszcze tego filmu. Póki co nie mam czasu na kino.

    OdpowiedzUsuń
  10. Oglądałam ten film 3 razy i za każdym razem podobał mi się coraz bardziej :) Można w nim zaobserwować same plusy: ciekawa fabuła, świetna realizacja i przesłanie! Jak dla mnie bomba! A ulubiona aktorka - Emma Stone - była wisienką na torcie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również uważam, że Emma Stone świetnie się do filmu wpasowała!

      Usuń
  11. Oglądałam i bardzo mi się podobał. Wzruszający, smutny i przerażający, ale jednak nie chce się od niego odrywać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale mimo iż ma smutny wydźwięk, da się przy nim kilka razy uśmiechnąć! :)

      Usuń
  12. Zapisuję tytuł, z chęcią go obejrzę "w wolnym czasie". W ogóle jestem ciekawa jak sobie poradziła Viola Davis :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że świetnie. W ogóle dobór aktorów do ról był strzałem w dziesiątkę. Sama się przekonaj!

      Usuń
  13. Świetny film, oglądałam tylko raz i to nie od początku, ale zapisał mi się w pamięci jako ten lepszy. Kiedyś będę musiała obejrzeć jeszcze raz, ale całość.

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam ten film. Pamiętam, jak z mamą obejrzałyśmy zwiastun tego filmu, obie niezbyt chciałyśmy go obejrzeć. No i obejrzałyśmy. Obie płacząc, obie zachwycone. Wracam do tego filmu dość często, dodaje mi siły. :) Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgodzę się z Tobą! Jest w nim coś, co motywuje człowieka. Stawia go na nogi!

      Usuń
  15. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś go obejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Filmu nie widziałam, więc z miłą chęcią go obejrzę ^^ Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Film oglądałam i zrobił na mnie duże wrażenie. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam go w planach na weekend :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie widziałam tego filmu, ale chętnie obejrzę :)
    Zapraszam na nowy post :)
    www.stylishmegg.pl/2018/05/rozowy-weniany-sweter.html

    OdpowiedzUsuń
  20. Mi też ten czas tak pędzi, że nawet nie wiem jak i kiedy :O O filmie słyszałam, ale jeszcze nie miałam okazji go zobaczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale mi się nie podoba, że ten czas tak ucieka przez palce. :/

      Usuń
  21. Oglądałam, też ktoś mi polecił...Miałam podobne wrażenia. Niesamowity film. Niestety u mnie podobnie, kołowrotek się kręci, a my pędzimy jak opętani....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytanie tylko za czym my tak pedzimy i czy to ma sens?

      Usuń
  22. Nie widziałam jeszcze tego filmu, ale o nim slyszalam!
    Pozdrawiam cieplutko
    My Blog - aleksandraeva.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. z miłą chęcią obejrze, lubię takie filmy

    OdpowiedzUsuń
  24. Oglądałam lata temu i szalenie pozytywnie wspominam. Niedawno skisiłam się na książkę, która jest równie dobra :)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że ja również za jakis czas skuszę się na książkę! :D

      Usuń
  25. Zgadzam się z Tobą w 100% - a jeszcze lepsza (choć trudniejsza z powodu przyjętej formy) jest książka. :)

    PS Jeśli chodzi o czas pędzący jak szalony to podpisuję się pod tym bez wahania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za jakiś czas na pewno ją przeczytam! Tak, ten czas to sobie z nas ewidentnie drwi! :D

      Usuń
  26. Słyszałam o tym filmie, ale nie miałam okazji obejrzeć. Może się kiedyś skuszę na seans :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Uwielbiam ten film. Jak leci w telewizji to oglądam, chociaż już widziałam go ze 2 lub 3 razy. Jest naprawdę świetny, jeden z najlepszych, jakie oglądałam. Może kiedyś w końcu przeczytam książkę.

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja ogółem mało oglądam, a nawet jeśli to nie wyciskacze łez, a komedie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To koniecznie mi jakieś poleć. Ja w 80% (jeśli mam czas coś obejrzeć) też wybiorę komedię, ale czasem lubię zobaczyć coś w innym stylu!

      Usuń