czwartek, 7 grudnia 2017

W temacie ślubu po raz kolejny, czyli co nieco o dodatkach :)



Hej! W dzisiejszym poście chciałabym podzielić się z Wami moimi przemyśleniami w temacie ogólnie pojętych dodatków ślubnych. Z końcem roku zamykam tę serię, ale zanim to się wydarzy chciałabym się jeszcze z Wami niektórymi z moich przemyśleń podzielić.

Obuwie

Nie bez przyczyny zaczynam właśnie od tego. Jak dla mnie wygodne buty były, są i będą podstawą własnego ślubu i wesela. Byłam gotowa wydać dużą sumę, byle tylko być w stanie w szpilkach chodzić, tańczyć i wytrzymać do samego rana. Moje szpilki miały 8cm, były kremowego koloru i zakupiłam je w Ryłko. Ceny już dokładnie nie pamiętam a nie mam też dostępu do paragonów, ale z tego co sobie przypominam było to ok. 280zł. Choć mniej więcej o północy stopy zaczęły mnie dosłownie piec, pożałowałam decyzji o nie kupowaniu drugiej pary na koturnie lub płaskich. Śmieszną anegdotką jest fakt, że kremowe koturny  pożyczyłam od babci i jej paski zerwałam po około pół godziny. Pozostało mi więc a. chodzić na boso, b. zrobić dobrą minę do złej gry :D. Nie było aż tak tragicznie i dumnie udało mi się przetańczyć całą noc w szpilkach i uwaga – nie nabawiłam się ani jednego pęcherza. Mimo małych niedogodności uważam, że lepiej nie mogłam wybrać. :)


Biżuteria

Od samego początku wiedziałam, że absolutnie odpada wulgarna biżuteria, grzebienie we włosach czy coś, co rzuca się w oczy w pierwszej kolejności. We włosy zdecydowałam się wpiąć kwiaty i były to kremowe frezje (chyba) :P. Myślę, że dodały one mnóstwo uroku mojej fryzurze. Z naszyjnika zrezygnowałam, gdyż miałam wysoką zabudowaną suknię, który po prostu gubiłby się wśród koronki. Zatem jako swój zestaw wybrałam bransoletkę i kolczyki, które, choć nie rozmiaru arbuza ładnie mieniły się w świetle i dodawały według mnie romantyzmu całej stylizacji. Poza tym, z pewnością założę je jeszcze na inne okazje. :)


Bukiety

Okeej, na kwiatach nie znam się kompletnie! Myślę, że najlepszym rozwiązaniem będzie wstawić zdjęcia moich dwóch bukiecików, bo w żaden sposób nie umiałabym się na ich temat się wypowiedzieć. Panią dekoratorkę poprosiłam, by bukiet był delikatny, z dłuższymi łodygami w odcieniach bieli i kremu. Był piękny.


Stare, pożyczone, ukradzione, niebieskie… z tego co mi się wydaje zabrakło mi jedynie czegoś kradzionego. Nie żebym przywiązywała jakąś szczególną uwagę do tego, ale dobrze się złożyło, że  niebieska podwiązka, którą miałam na sobie była pożyczona od mojej chrzestnej (czyli stare też :D?



Samochód

Do ślubu zdecydowaliśmy się jechać sami to raz a dwa nie wypożyczać żadnego samochodu. Jechaliśmy Mini Cooperem pożyczonym od cioci. Sami zobaczcie.

Welon


W trakcie przygotowań do ślubu nawet nie rozważałam opcji nie posiadania welonu. Była to po prostu konieczna część mojego ubioru w ten dzień. Na ten moment będę go serdecznie odradzać. Mocno wpięty we włosy grzebyczek był koszmarem przy życzeniach. Na pewno znacie typ wujaszków, którzy mają mocny uścisk… Już przy kościele poczułam mocne szarpnięcie w momencie, kiedy któreś z dzieciaczków, chcąc nam pomóc w zbieraniu drobniaków, nadepnęło mi na welon. Delikatnie się  on poluzował a uściski tylko pogorszyły sprawę. Szczęśliwie utrzymał mi się on przez cały pierwszy taniec, ale około trzeciego tańca z kolejny typem wujaszka – tym razem szalonym – wypiął się zupełnie. Zrezygnowałam z jego zakładania i następnym razem użyłam go dopiero na oczepinach. Myślę, że teraz sobie samej zdecydowanie wybiłabym z głowy jego kupno. Po prostu. 

Na koniec dołączam kilka zdjęć. :) 









19 komentarzy:

  1. Jej, jak dobrze, że temat ślubu ja już mam za sobą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyglądałaś przepięknie *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. ja nie umiej chodzić w szpilkach, więc jeśli kiedyś do ślubu dojdzie, to początkowo będę w butach na niewysokim obcasie, a potem na weselu na płaskich :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mistrzynią nie jestem aczkolwiek bardzo podoba mi się noga w szpilce :)

      Usuń
  4. Piękne zdjęcia :)
    Ja nie kupowałam drugich butów i z tego co pamiętam moje też były tańsze ;) jakoś wytrwałam, celowo celowałam w niższe obcasy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Buty to w gruncie rzeczy najważniejszy atrybut Panny Młodej... Wszak musi przetańczyć całą noc!
    Bardzo ładne zdjęcia!
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja postawiłam na buty z Kotyla - świetnie mi się sprawiły :) a we włosach miałam grzebyk z kwiatów - wyglądały jak żywe :) a bukiet to ja miałam z niebieskich hortensji :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie czekaw ybór dodatków już za dwa lata :p

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmmmm ślub wciąż przede mną, ale tak sobie myślę, że jeśli już to będzie skromnie i tylko dla najbliższych - nie jestem fanką spędów i wielkich wesel 😅

    she__vvolf ❄️🐺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choć zawsze chciałam wielkie wesele, z dzisiejszą wiedzą a cofając się również organizowałabym przyjęcie dla najbliższych :)

      Usuń
  9. Wyglądaliście cudownie <3
    Genialnie przystrojone to auto :D
    Pozdrawiam :)

    https://lucy--chan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń