Autor: Gabriela
Gargaś
Wyd.: Czwarta
Strona
Gatunek:
Literatura obyczajowa i romans
Ocena: 4,5/5
Michalina to
młoda, energiczna dziewczyna mieszkająca u podnóża Bieszczad. Choć żyje
skromnie, jest pozytywnie nastawiona do życia. Jednak w przeciągu krótkiego
czasu jej życie zamienia się w koszmar.
Ojciec opuszcza rodzinę po raz kolejny, a matka umiera pół roku po
urodzeniu Bartka. Miśka zostaje sama z babcią i nowonarodzonym bratem. W wieku
osiemnastu lat na jej głowę spada obowiązek utrzymania domu i wychowania Bartka
na dobrego człowieka. Mimo tragedii, młoda kobieta nie poddaje się, bo wie, że
ma da kogo żyć i jej zadaniem jest zastąpić bratu matkę, której on nigdy mieć
nie będzie. Z biegiem lat Michalina radzi sobie coraz lepiej, jest szczęśliwa,
choć swoje marzenia ciągle odsuwa na dalszy plan.
Pomaga jej
babcia Zosia, która prowadzi kawiarenkę „Cynamonowe serce”, jednak przed
świętami mimo dorywczych prac dziewczyny, przestaje im to wystarczać. Stąd
Michalina wpada na pomysł, aby otworzyć pensjonat. Remontuje pokoje na
poddaszu, każdemu nadaje odpowiedni klimat i zamieszcza ogłoszenie w świeci. Po
jakimś czasie w jej domu pojawiają się zupełnie obcy ludzie, którzy szukając
ucieczki od swoich problemów, zupełnie przypadkiem znajdują ich rozwiązanie w
Złotkowie.
Główna postać
tej powieści to Michalina. Młoda kobieta, której życie potoczyło się zupełnie
inaczej niż by tego oczekiwała. Byłam naprawdę bardzo zdumiona z jakim
przekonaniem podjęła się nowego wyzwania, o wychowaniu dziecka wiedząc niewiele.
Nie narzekała na swój los a na pierwszy rzut oka wydawała się być silna, choć w
środku krucha i wrażliwa, czekała na kogoś, kto mógłby otoczyć ją ramieniem, by
poczuła się bezpieczna i kochana. Jeśli
miałabym określić ją w kilku słowach powiedziałabym, że jest wyrozumiała,
dobra, ciepła, radosna. Myślę, że autorka powieści jej postacią chciała
pokazać, że szczęście możemy osiągnąć bardzo łatwo. Wystarczy cieszyć się z
drobnych rzeczy – z zachodów słońca, zapachu ciasta czy kawy lub pięknie
iskrzących światełek choinkowych. Przez cały czas trzymałam za Michalinę
kciuki, by na jej drodze pojawił się ktoś, kto w końcu zdejmie z jej barków
ciężar obowiązków. Wesprze ją nie tylko fizycznie, ale również psychicznie.
Wtedy na jej
drodze pojawił się Artur. Mężczyzna starszy, który od samego początku nie
przypadł mi do gustu. Widział jedynie czubek swojego nosa i z daleka można było
spostrzec, że jest człowiekiem mocno wypalonym. Jego życie przestało mieć sens
po odejściu żony. Jedna zdał sobie z tego sprawę zbyt późno. A my… jak często
nie doceniamy obecności naszych bliskich? Bierzemy je za pewnik, nie
uświadamiając sobie, że w każdej chwili samotność może złapać nas za rękę, a
powszechnie wiadome jest, że złamane serce jest ciężko posklejać.
W książce
spotykamy również panią Jadwigę, u
której choroba starcza staje się coraz bardziej zaawansowana oraz Lena z córką,
których rany po śmierci męża i ojca nie zdążyły się jeszcze zabliźnić a świat
ewidentnie tego od nich oczekuje. Goście Michaliny przyjeżdżają smutni a
wyjeżdżają z sercem pełnym nadziei i to podobało mi się w tej książce
najbardziej. Historie bohaterów powieści „Wieczór taki jak ten” nie są unikalne, są dobrze nam znane. Myślę,
że doszukamy się tu trochę smutku, poczucia samotności, zagubienia a wszystko
przed Świętami Bożego Narodzenia, kiedy te odczucia nasilają się i nie jesteśmy
w stanie odeprzeć złych myśli od siebie. Dla mnie „Wieczór taki jak ten” nie
był po prostu powieścią obyczajową przeczytaną dla relaksu. Był dla mnie
refleksją. Bodźcem do tego, by zanim usiądę z rodziną przy wigilijnym stole
przypomnieć sobie, za co jestem wdzięczna, za co kocham to życie, które choć
nieidealne, jest piękne. Zdecydowanie polecam każdemu sięgnąć po „Wieczór taki
jak ten”, który w tym oczekiwaniu grudniowym pobudzi wiele pięknych wspomnień,
wywoła uśmiech na naszej twarzy a co niektórym pewnie zakręci się łezka w oku.
Warto spędzić przy niej czas.
PS: Postanowiłam
odjąć pół punktu z prostej przyczyny – zakończenie książki nie zostało
sprecyzowane. Nie jest to jakimś szczególnym uchybieniem, jednak ja naprawdę
chciałam wiedzieć czy Michalina odnalazła swoją gwiazdkę na niebie i czy za nią
podążyła, czy pani Jadwiga w końcu dogadała się z synową a Lena odnalazła
oparcie w innym męskim ramieniu, którego z córką potrzebowały!
Recenzja miała
pojawić się przed Świętami i moim wyjazdem do Polski. Niestety ludzki umysł
spłatał mi figla i najzwyczajniej zapomniałam! Jednak powieść nie jest
przesycona klimatem świątecznym. Także z pewnością można go jeszcze przeczytać.
Sama nabyłam jeszcze dwa tytuły z okresem zimowo – świątecznym w tle, bo mam
wrażenie, że w Polsce nie nacieszyłam się nim dostatecznie! :)
Ta książka zbiera dość dobre recenzje. Jestem jej ciekawa.
OdpowiedzUsuńDla rozluźnienia warto. Święta nie dominują, więc nie jest jeszcze za późno :)
UsuńMnie ostatnio nie udało się przeczytać żadnej świątecznej książki. A szkoda, bo kilka czeka na półce. :(
OdpowiedzUsuńBędą na następny rok :D :D
UsuńTwoja recenzja tej książki brzmi bardzo zachęcająco, chciałabym ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńChciałam przeczytać ją w święta, ale mi się nie udało.
OdpowiedzUsuńTeż miałam większe plany czytelnicze na święta! :D
UsuńJa tak się zabierałam za te wszystkie świąteczne książki że w końcu ledwo przeczytałam jedną... A teraz tak trochę głupio, nie ma klimatu - trzeba czekać rok ;)
OdpowiedzUsuńBędą jak znalazł! :D Tylko za rok nie zapomnij! :))
UsuńMyślę, że o ile mnie nie poniesie, w przyszłym roku sięgnę po tę książkę, choć zdecydowanie bardziej kuszą mnie cztery płatki śniegu :D Wydaje mi się, że książka ta może być dla mnie ciut za słodka :P
OdpowiedzUsuńJeśli miałabym wybierać też stawiałabym na "Cztery płatki śniegu" :)
UsuńJestem zwolenniczką jasnych zakończeń, ale dla Gargaś zrobię wyjątek, bo uwielbiam jej twórczość. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to pierwsze spotkanie z tą autorką. Polecisz jakiś tytuł?
UsuńFajna propozycja na zimowy wieczór!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Taak! :D
UsuńMoże w kolejne święta uda mi się przeczytać tę książkę. Trochę już o niej słyszałam i chętnie po nią sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńZachęcam. :)
UsuńAutorkę znam, wysoka ocena, coś czuję, że ta książka mogłaby mi przypaść do gustu
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto ją przeczytać :)
Usuń