Autorzy:
Magdalena Witkiewicz , Alek Rogoziński
Wyd.: Filia
Gatunek:
Literatura obyczajowa i romans
Ocena: 2,5/5
„Pudełko z
marzeniami” mnie zawiodło! Jak inaczej miałabym przekazać tę wiadomość, jeśli
nie bezpośrednio. Dlaczego? Była zbyt lekka, za mało wartościowa i przykro mi
to stwierdzić, ale zostawiła po sobie pustkę i choć skończyłam ją dwa dni temu
już nie pamiętam imion bohaterów.
Właściwie
pierwszym akapitem mogłabym zakończyć swoją recenzję, ale nie chciałabym
pozostać aż tak bezwzględna w swojej opinii, ponieważ po twórczość Magdaleny
Witkiewicz sięgam wtedy, gdy szukam odpoczynku od ciężkich i trudnych tematów i
zawsze się ten sposób sprawdzał. Tym razem jednak coś nie do końca się zgrało.
Nie znam natomiast twórczości Alka Rogozińskiego, który z kolei specjalizuje
się w innym rodzaju literatury.
„Pudełko z
marzeniami” opowiada o Malwinie i Michale. Oboje poznają gorzki smak
toksycznego związku na zasadzie pasożytnictwa. Oboje postanawiają odmienić
swoje życie i oboje trafiają z różnych powodów do Miasteczka. Dość dużo
oczywistych powodów, by już na samym początku domyślić się zakończenia. Od
książki oczekiwałam dobrego humoru oraz komizmu postaci „wścibskich staruszek i
dwójki dzieci”, ale niczego takiego tam nie odnalazłam.
Jako plus muszę
przyznać fakt, iż książkę czytało się naprawdę szybko. Przeczytałam ją podczas
kilkugodzinnej podróży. Oczarowała mnie również okładka. Zastanawiałam się co jeszcze mogłabym uznać
jako mocną stronę powieści, ale naprawdę ciężko było mi coś odnaleźć, ale… nie
chcę też pisać, iż czytanie szło mi jak drogę przez mękę, bo tak nie było.
„Pudełko z marzeniami” to lekka, (prze)lukrowana lektura, z mało wyrazistymi
bohaterami. Ooo, wiem – pazurem w powieści była siostra bliźniaczka głównej
bohaterki. Jej rozwinięty wątek mógłby naprawdę ciekawie urozmaicić i
dowartościować fabułę, ale w zakończeniu, co stwierdzam ze smutkiem, jej
charakter został utemperowany a Rozalia powieść opuściła z podkulonym ogonem.
Nie odradzam tej
lektury, być może moje oczekiwania były zbyt duże a może coś między nami nie
zaiskrzyło. Z twórczością pana Rogozińskiego chętnie się zapoznam, co do pani Witkiewicz
jestem na tak, ale niestety mój werdykt dla pracy obu tych pisarzy brzmi:
„nie”. Chciałabym jednak poznać Wasze opinie na ten temat i teraz po
zakończeniu tego tekstu zamierzam przejrzeć kilka recenzji, aby dowiedzieć się jakie przemyślenia naszły innych czytelników
podczas czytania „Pudełka z marzeniami”.
Myślę jednak, że dam szansę tej książce za jakiś czas. ;)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej warto spróbować :)
UsuńO, to chyba pierwsza negatywna recenzja tej książki, jaką widziałam :) mimo wszystko, Witkiewicz na tyle lubię, że i tak dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńSama się zdziwiłam, ale byłam po prostu z nią znudzona a Witkiewicz też bardzo lubię :)
UsuńAle masz u mnie wielkiego plusa za szczerą opinię - niektórzy boją się wypowiedzieć negatywnie i kluczą w recenzjach, nie pisząc ani złego słowa, chociaż wiadomo, że im się nie podobało :D
UsuńDziękuję :)
UsuńCzyli chyba dobrze zrobiłam rezygnując z niej ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
ver-reads.blogspot.com
Może kiedyś warto dać jej szansę :)
UsuńBardzo szkoda, jak książka rozczarowuje, a poświęciło się jej kilka chwil swojego życia..
OdpowiedzUsuńNiestety :/
UsuńPanią Witkiewicz pokochałam po "Czereśniach...", Pana Alka polubiłam po "Do trzech razy śmierć". Teraz czas poznać ich wspólne dzieło!
OdpowiedzUsuń