Postanowiłam zabrać się za ostatni wpis
z serii ślubnej, żeby oficjalnie ten temat zakończyć. Z datą 26 lutego minie 6 miesięcy od ślubu, więc myślę, że jest to dobry miesiąc na ostateczne podsumowanie. W zamian za wpisy ślubne planuję od czasu do czasu zamieszczać
aktualizacje w budowie naszego domu. Nie bez pomocy męża, chciałabym stworzyć coś na
rodzaj wiedzy w pigułce i wspaniałej pamiątki na przyszłość.
Myślę, że część par planujących ślub i
wesele głowi się nad celem podróży poślubnej. Szukają, grzebią po Internetach,
rozważają, liczą i czekają. Sama wiem z własnego doświadczenia, że ciężko
się zdecydować na coś konkretnego. Wybór
jest ogromny, ale każdy ma jakieś ograniczenia czy czasowe czy finansowe. Moim
zdaniem idealnie byłoby wyjechać gdzieś, gdzie po prostu spędzimy ze sobą czas
i odpoczniemy po huraganie, który przeszedł przez nasze życie przed i w trakcie
wesela. Z doświadczenia wiem, że najmniejsza drobnostka na końcu przygotowań
potrafi doprowadzić do szału. Osobiście dzielnie się trzymałam do wieczoru
poprzedzającego ślub. Wtedy nerwy puściły, uroniłam kilka łez, ale potem ulżyło
i zasnęłam jak aniołek.
W
naszą podróż poślubną wybraliśmy się na Gran Canarię. Jest to wyspa idealna dla
kogoś, kto planuje odpoczywać leżąc. Miałam wrażenie, że na Gran Canarii jeden
hotel był budowany na drugim. Zastanawiałam się gdzie mieszkają tubylcy.
Troszkę mnie ten fakt zawiódł i w pierwszy dzień pomyślałam sobie, że
zmarnujemy czas i pieniądze. Na szczęście szybko organizowaliśmy sobie atrakcje
a i leżenie z książką i drinkiem przy basenie okazało się być całkiem ciekawą
formą odpoczynku. :D
Poniżej przedstawię Wam mini przewodnik
po Gran Canarii. W planach mam jeszcze kilka wpisów wyjazdowych. Pomyślałam, że
komuś mogłyby się przydać a tysiące moich zdjęć w końcu nie będzie tylko marnie
zalegało w folderach i albumach. :D :D
Zatrzymaliśmy się w obiekcie
składających się z samych domków. Tworzyły okrąg, w środku którego znajdował
się basen z restauracją i barem. Uważam to za świetne rozwiązanie, ponieważ
bardzo przyjemnie było siedzieć sobie z winem/ piwem przed domkiem i oglądać
bezchmurne niebo.
Nocowaliśmy w Maspalomas i z obiektu
kursował darmowy autobus na dwie plaże, m.in. na słynną pustynną. Piękne
widoki, upał i skwar Słońca. Tego człowiekowi brakuje po deszczowym lecie w
Irlandii.
Objechaliśmy większą część Gran Canarii
i ten kraj żyje turystyką. Hoteli jest tam aż ponad stan, ale czemu się dziwić?
Plaże były pełne! Turyści muszą gdzieś nocować
Naszym ulubionym zajęciem w przerwie w
zwiedzaniu zawsze są spacery. Lubimy błądzić po okolicy i odkrywać miejsca, o
których niekoniecznie można dowiedzieć się z Internetu.
W Palmitos Park było tyle mądrych
zwierząt. Od niepamiętnych czasów moim marzeniem było uczestniczyć w pokazie delfinów. Nie zawiodłam się ani na
moment. Te ssaki są tak mądre i urocze, że buzia na sam ich widok cieszy się od
ucha do ucha, nie mówiąc już o zachwycie przy najrozmaitszych sztuczkach!
Co
do samych wielbłądów - odkąd pamiętam moim marzeniem było się na nim
przejechać. Podczas drogi nie byliśmy zbytnio zadowoleni. Obsługa była niemiła
a odechciało nam się tych atrakcji, gdy zobaczyliśmy warunki, w jakich te
zwierzęta mieszkały. Momentalnie odechciało mi się wszelkich uciech z nimi
związanych. Takie miejsca powinny być ściśle kontrolowane!
Dajcie znać gdzie Wy udaliście się w swoją podróż
poślubną lub gdzie chcielibyście spędzić swój czas ze świeżo upieczonym
małżonkiem! ;)
Pięknie tam jest :)
OdpowiedzUsuńTaak, to prawda! Chociaż Kreta podobała nam chyba bardziej!
UsuńZdjęcia robią wrażenia. Aż chciałoby się tam być.
OdpowiedzUsuńTak, do tego ciepełka <3
UsuńPiękne zdjęcia i piękne widoki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasia z bloga mojswiatliteratury.blogspot.com
Piękne miejsce, warto się tam wybrać! :)
UsuńŚwietne zdjęcia i zjawiskowe widoki ^^
OdpowiedzUsuńJa raczej stawiałabym na swój kraj.
Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com
Tak, nasza Polska jest piękna! :))
Usuńjak w raju:)
OdpowiedzUsuńYhhm! :))
UsuńOhh jak ja bym chciała znaleźć się w takim miejscu. Tym bardziej, że u mnie aktualnie -23 stopni :(
OdpowiedzUsuńU nas w Irlandii nie jest na minusie, ale za to już nie pamiętam jak to wygląda dzień bez deszczu i wiatru! :/ Dobrze jest wrócić wtedy chociaż myślami do wakacji!
UsuńSzkoda, że nie wybraliście się na wycieczkę w góry - tam zobaczylibyście zupełnie inny obraz Gran Canarii. Wynajęcie auta na parę dni to niewielki koszt, a można zobaczyć coś innego niż plaże pełne turystów...przetestowane:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Zupełnie nie wiem, dlaczego to pominęłam, ale wynajęliśmy samochód i wybraliśmy się w góry. Faktycznie nieziemskie widoki. No i w życiu nie widziałam takich serpentyn!
UsuńŚliczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńNo, ale mi do ślubu to jeszcze daleko, nie spieszy nam się :D A na razie dalszych wycieczek nie planujemy poza Francją do rodziny Misia :D
Na każdego przychodzi właściwy moment. DO którego rejonu Francji się wybieracie? Jeszcze nie miałam okazji tam być, ale w marcu jedziemy do Paryża <3
UsuńPiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńMiło/ść
Dziękuję! ;)
UsuńPiękne miejsce na leniwy wypoczynek. Mi również samo leżenie by nie wystarczyło. Lubię różne atrakcje, zwiedzanie, a te wielbłądy to rzeczywiście słaby widok...
OdpowiedzUsuńNiestety! Do tej pory nie mogę tego przeboleć!
Usuń