Autor: Sally
Thorne
Wyd.: Rebis
Gatunek:
Ocena: 4,5/5
Sally Thorne
dotychczas była mi nieznaną pisarką. W sieci również nie znalazłam wiele
książek jej autorstwa, nie mówiąc już o ich polskich tłumaczeniach. Jednak
„Wredne igraszki” przyciągnęły mnie do siebie ciekawą okładką, tytułem i może
małą, ale taką maluteńką tęsknotą za lekkim, ale namiętnym i ciekawym romansem.
W książce
poznajemy dwójkę asystentów Lucy Hutton i Joshua Templemana, między którymi
iskry nienawiści podgrzewają temperaturę pomieszczenia, w którym ta dwójka
przebywa każdego dnia. Być może jedyną rzeczą, która mnie w tej powieści
uwierała była oczywistość, że ta dwójka parą wrogów nie pozostanie. Nie
odebrało mi to jednak przyjemności w czytaniu.
Gry i walki,
które toczyły się między tą dwójką były chwilami zadziwiające a chwilami
przekomiczne. Josh był poważnym mężczyzną, który szanował przestrzeń wokół
siebie, Lucy natomiast to kobieta, która żyła pracą a właściwie to ona była jej
życiem. Ukrywała samotność pod przykrywką kobiety pracującej, jednak to właśnie
znienawidzony partner zawsze potrafił uderzyć w najczulsze punkty i wydawać, by
się mogło, że chwilami wiedział o niej więcej niż ona sama. Oboje przez długi
czas przywdziewali maski, byleby nie odkryć prawdziwych uczuć. Chowali swoje
wrażliwe, zranione i samotne dusze, by nie musieć znów cierpieć. Przełomowym
momentem dla tych dwojga okazał się ogłoszony konkurs na stanowisko, na którym
mogło usiąść tylko jedno z nich. Spięcia, zgrzyty między nimi prowadziły nie
tylko do łez i wzrastającego napięcia, ale również do tego, że Josh i Lucy
zaczęli ze sobą rozmawiać – najpierw przez zaciśnięte zęby, potem przez
zamglone oczy a na końcu były to już rozmowy ich serc. Hutton i Templeman to
najdziwniejsza, najśmieszniejsza para, jaką miałam okazję w ostatnim czasie
poznać. Nie pamiętam jednak tak świetnie dobranych do siebie postaci. Myślę, że
gdyby istnieli naprawdę ich związek miałby szansę przetrwać.
„Wredne
igraszki” to nie jest książka, dla kogoś, kto szuka głębszej, niosącej wiele
morałów powieści czy romantycznej historii o miłości. Jest to lekka książka,
zabawna. Pokazująca, że ludzie w obawie przed zranieniem potrafią być bardzo
zamknięci na rodzące się w nich uczucie. Pełna komicznych sytuacji, ale i
takich, które pokazywały naszych bohaterów od ich prawdziwej strony –
tęskniącej do uczucia, gorącej miłości.
Polecam dla
tych, którzy poszukują swoich guilty pleasure. Idealny tytuł przy którym można
się wyluzować, pośmiać i zaprzyjaźnić z bohaterami. Świetnie sprawdzi się na
podróż lub na wakacje. Jeśli już ją czytaliście, koniecznie napiszcie mi czy
przypadła Wam do gustu.
Od czasu do czasu mam ochotę na takie lekkie książki.
OdpowiedzUsuńDobrze jest od czasu do czasu coś takiego przeczytać - niewymagającego! :)
UsuńBrzmi nawet fajnie, ale nie wiem czy znajdę na nią czas.
OdpowiedzUsuńWiem jak to jest z tym nieszczęsnym czasem - wiecznie go mało!
UsuńJeśli tylko uda mi się wygrzewać zaległości recenzenckich, być może po nią sięgnę. 😊
OdpowiedzUsuńObyś się wygrzebała jak najszybciej! :D
UsuńMam ochotę właśnie na coś takiego!
OdpowiedzUsuńhttp://weruczyta.blogspot.com/
Fajniee! Jeśli przeczytasz, chętnie zajrzę do Twojej recenzji czy podzielamy co do niej zdanie! :)
UsuńNie mówię nie ;)
OdpowiedzUsuńAle "tak" też nie?! ;)
UsuńJestem ciekawa relacji pomiędzy tą parą. Lubię takie zabawne i lekkie książki, więc możliwe, że ją przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńTa relacja jest nieźle pokręcona. Myślę, że Ci się spodoba.
UsuńTytuł wskazuje na lekką lekturę. Jak podchodzi się do niej z takim właśnie celem, by było lekko i przyjemnie, to czemu nie.
OdpowiedzUsuńTak, jest lekka i przyjemna! :) Jeśli tylko takie tytuły lubisz, to powinna Ci się spodobać.
UsuńCiekawe czy dla mnie ta ksiązka okazałaby się przyjemna ;)
OdpowiedzUsuńSpróbuj! :)
UsuńWidzę, że to książka idealna na jesienny szarobury wieczór!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Otóż to, świetna na taką głęboką, depresyjną, jesienną pogodę! :)
UsuńLekkie powieści nie są złe, ale jednak teraz mam ochotę na kilka kryminałów do przeczytania ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Lady Spark
[kreatywna-alternatywa]
Ja właśnie też mam kilka, ale chwilowo jakoś nie mam na nie ochoty! :D
UsuńLubię uczciwe postawienie sprawy. ;) Na guilty pleasure chętnie tę książkę wezmę!
OdpowiedzUsuńIdealna na jesienną chandrę! :)
UsuńWygląda bardzo fajnie, będę mieć ją na uwadze!
OdpowiedzUsuńTo fascynująca podróż przez intrygujący labirynt ludzkich relacji i emocji. Autor zgrabnie snuje historię pełną zwrotów akcji i nieoczekiwanych zagrywek, ukazując złożoność charakterów oraz dynamikę między nimi.
OdpowiedzUsuń