sobota, 6 października 2018

Kto się czubi, ten się lubi, czyli "Wredne Igraszki" :D


Autor: Sally Thorne
Wyd.: Rebis
Gatunek:
Ocena: 4,5/5


Sally Thorne dotychczas była mi nieznaną pisarką. W sieci również nie znalazłam wiele książek jej autorstwa, nie mówiąc już o ich polskich tłumaczeniach. Jednak „Wredne igraszki” przyciągnęły mnie do siebie ciekawą okładką, tytułem i może małą, ale taką maluteńką tęsknotą za lekkim, ale namiętnym i ciekawym romansem.
W książce poznajemy dwójkę asystentów Lucy Hutton i Joshua Templemana, między którymi iskry nienawiści podgrzewają temperaturę pomieszczenia, w którym ta dwójka przebywa każdego dnia. Być może jedyną rzeczą, która mnie w tej powieści uwierała była oczywistość, że ta dwójka parą wrogów nie pozostanie. Nie odebrało mi to jednak przyjemności w czytaniu.
Gry i walki, które toczyły się między tą dwójką były chwilami zadziwiające a chwilami przekomiczne. Josh był poważnym mężczyzną, który szanował przestrzeń wokół siebie, Lucy natomiast to kobieta, która żyła pracą a właściwie to ona była jej życiem. Ukrywała samotność pod przykrywką kobiety pracującej, jednak to właśnie znienawidzony partner zawsze potrafił uderzyć w najczulsze punkty i wydawać, by się mogło, że chwilami wiedział o niej więcej niż ona sama. Oboje przez długi czas przywdziewali maski, byleby nie odkryć prawdziwych uczuć. Chowali swoje wrażliwe, zranione i samotne dusze, by nie musieć znów cierpieć. Przełomowym momentem dla tych dwojga okazał się ogłoszony konkurs na stanowisko, na którym mogło usiąść tylko jedno z nich. Spięcia, zgrzyty między nimi prowadziły nie tylko do łez i wzrastającego napięcia, ale również do tego, że Josh i Lucy zaczęli ze sobą rozmawiać – najpierw przez zaciśnięte zęby, potem przez zamglone oczy a na końcu były to już rozmowy ich serc. Hutton i Templeman to najdziwniejsza, najśmieszniejsza para, jaką miałam okazję w ostatnim czasie poznać. Nie pamiętam jednak tak świetnie dobranych do siebie postaci. Myślę, że gdyby istnieli naprawdę ich związek miałby szansę przetrwać. 


„Wredne igraszki” to nie jest książka, dla kogoś, kto szuka głębszej, niosącej wiele morałów powieści czy romantycznej historii o miłości. Jest to lekka książka, zabawna. Pokazująca, że ludzie w obawie przed zranieniem potrafią być bardzo zamknięci na rodzące się w nich uczucie. Pełna komicznych sytuacji, ale i takich, które pokazywały naszych bohaterów od ich prawdziwej strony – tęskniącej do uczucia, gorącej miłości.
Polecam dla tych, którzy poszukują swoich guilty pleasure. Idealny tytuł przy którym można się wyluzować, pośmiać i zaprzyjaźnić z bohaterami. Świetnie sprawdzi się na podróż lub na wakacje. Jeśli już ją czytaliście, koniecznie napiszcie mi czy przypadła Wam do gustu.




24 komentarze:

  1. Od czasu do czasu mam ochotę na takie lekkie książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze jest od czasu do czasu coś takiego przeczytać - niewymagającego! :)

      Usuń
  2. Brzmi nawet fajnie, ale nie wiem czy znajdę na nią czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem jak to jest z tym nieszczęsnym czasem - wiecznie go mało!

      Usuń
  3. Jeśli tylko uda mi się wygrzewać zaległości recenzenckich, być może po nią sięgnę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ochotę właśnie na coś takiego!

    http://weruczyta.blogspot.com/


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajniee! Jeśli przeczytasz, chętnie zajrzę do Twojej recenzji czy podzielamy co do niej zdanie! :)

      Usuń
  5. Jestem ciekawa relacji pomiędzy tą parą. Lubię takie zabawne i lekkie książki, więc możliwe, że ją przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta relacja jest nieźle pokręcona. Myślę, że Ci się spodoba.

      Usuń
  6. Tytuł wskazuje na lekką lekturę. Jak podchodzi się do niej z takim właśnie celem, by było lekko i przyjemnie, to czemu nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jest lekka i przyjemna! :) Jeśli tylko takie tytuły lubisz, to powinna Ci się spodobać.

      Usuń
  7. Ciekawe czy dla mnie ta ksiązka okazałaby się przyjemna ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę, że to książka idealna na jesienny szarobury wieczór!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, świetna na taką głęboką, depresyjną, jesienną pogodę! :)

      Usuń
  9. Lekkie powieści nie są złe, ale jednak teraz mam ochotę na kilka kryminałów do przeczytania ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie też mam kilka, ale chwilowo jakoś nie mam na nie ochoty! :D

      Usuń
  10. Lubię uczciwe postawienie sprawy. ;) Na guilty pleasure chętnie tę książkę wezmę!

    OdpowiedzUsuń
  11. Wygląda bardzo fajnie, będę mieć ją na uwadze!

    OdpowiedzUsuń
  12. To fascynująca podróż przez intrygujący labirynt ludzkich relacji i emocji. Autor zgrabnie snuje historię pełną zwrotów akcji i nieoczekiwanych zagrywek, ukazując złożoność charakterów oraz dynamikę między nimi.

    OdpowiedzUsuń