Autorka: Paula
Hawkins
Wyd.: Świat
Książki
Gatunek: Dreszczowiec, Kryminał, Suspens, Powieść psychologiczna
Ocena: 5/5
Gdy
tylko dowiedziałam się o nowej książce autorki „Dziewczyny z pociągu”
wiedziałam, że chce ją mieć! Jednak to opis na okładce zaciekawił mnie w
pierwszej kolejności. Historia Danielle Abbott w wodach Topieliska już od
samego początku wywoływała u mnie dreszczyk emocji! Serio! Wmieszanie w to
zdolności paranormalnych, nawiedzonego domu, czarownic i rozdziałów retrospekcyjnych
sprawił, że ani na moment nie poczułam się zawiedziona. Mam tylko jedno,
naprawdę malutkie „ale” – akcja rozkręcała się odrobinę za wolno i monotonnie,
jednak po kilkudziesięciu stronach ciężko się od niej oderwać. Różne wątki,
mnóstwo teorii, wątpliwości i podejrzliwość wobec każdego nadało tej książce
pazura.
W
skrócie „Zapisane w wodzie” to opowieść o Jules, która przyjeżdża do rodzinnego
miasteczka, by po rzekomym samobójstwie siostry, zaopiekować się jej córką.
Buntowniczką. Ich wzajemne relacje od samego początku nie są łatwe i kobiety
nie rzucają się sobie w ramiona od progu, ale wszystko ma swój początek w
przeszłości rodziny Abbott. Tajemnice sióstr, trudne dzieciństwo, gwałt,
okropne i mrożące krew w żyłach historie
związane z rzeką płynącą tuż obok domu nie ułatwia Julii przebywania w miejscu,
gdzie wszystkie te wspomnienia odżywają na nowo. Szybko okazuje się, że śmierć
Nel nie ma łatwego wytłumaczenia a wiąże się z tym o wiele więcej wątków i to
nawet tych, które miały miejsce wiele, wiele lat wcześniej. Jednak przeszłość
dopada każdego.
W
powieści pojawia się duża liczba postaci narracyjnych. Każda z nich ma coś do
powiedzenia w tym temacie. Stąd pojawia się mnogość podmiotu lirycznego. Wiem,
że nie każdemu to odpowiadała. Mi jednak przypadło do gustu. Pozwoliło spojrzeć
na tę sprawę pod innym kątem. Myślę też, że kreacja bohaterów została
poprowadzona w ciekawy sposób i nikt z
tych postaci nie był nudny. Każdy wnosił coś do sprawy. Każda narracja miała
sens i przybliżała nas o krok do rozwiązania tej zagadki. Okazało się, że
Topielisko ukrywa wiele dramatów, które według narratorów zawsze odwracały się
przeciwko kobietom, stąd nazywano to miejscem pozbywania się problematycznych
kobiet. Nel Abbott z pewnością taka była. Dążyła do prawdy. Chciała rozwiązać
zagadkę tego miejsca, co ostatecznie poprowadziło ją do zguby.
Jeśli
chodzi o postać Jules, której narracji było najwięcej – chwilami się
zastanawiałam czy z nią jest naprawdę wszystko w porządku. Dla mnie wyglądała
jak osoba z zaburzeniami psychicznymi. Słyszy głosy, kroki na schodach, muzykę.
Kobieta jest przestraszona i zagubiona. Podobieństwo między nią a siostrzenicą
jest uderzające. Obie wrażliwe, podatne na oceny osób z zewnątrz. Obie są… hmm
– dzikie – myślę, że to dobre słowo. Stronią od ludzi, nie ufają im. Są kruche
i bezbronne, choć wmawiają sobie i innym, że jest zupełnie odwrotnie.
Jeśli
miałabym ocenić całość, to uważam, że ta książka jest pokręcona. Każdy z
bohaterów ukrywa tajemnice, swoją ciemną stronę. To angielskie miasteczko
wydało mi się być zbiorowiskiem czarnych owiec. Cała fabuła jest utrzymana
raczej w pesymistycznym tonie. Wyobrażając sobie to miejsce, ciągle widziałam
mgłę przed oczami i w żaden sposób nie mogłam jej od siebie odeprzeć.
Prawdę
mówiąc, przed rozpoczęciem tej lektury miałam podejrzenie, że rozwiązanie
zagadki znajdziemy pod samym nosem podobnie jak w „Dziewczynie z pociągu”
(miałam rację), przez co podejrzewałam każdego. Każdy miał wystarczająco
mroczną naturę lub motyw i jak dla mnie było to zagranie celowe. Podsumowując –
Jestem bezdyskusyjnie na tak! Stawiam duży plus za zbudowanie nastroju,
oryginalność fabuły oraz pomieszanie roztropności z odrobiną szaleństwa i magii
nadaje tej książce wyjątkowego wydźwięku! Jak dla mnie punkt wyżej od „Dziewczyny z pociągu”.
Czytałam już różne recenzje tej książki. Mam ją w planach na ten rok.
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja. Chętnie przeczytam Twoją recenzję :)
Usuń"Dziewczyna z pociągu" nie wzbudziła mojego zachwytu... może jeszcze dam szansę i skuszę się na tą książkę...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
U mnie odwrotnie. Wciągnęła mnie i raz dwa ją połknęłam. Za to ekranizacja jak dla mnie była katastrofą :P
UsuńJa trochę nie do końca rozumiem tą całą niechęć do tej autorki - te książki na prawdę nie są złe. Czytałam obie i przy obu spędziłam miło czas. Wydaje mi się że "Zapisane w wodzie" podobało mi się bardziej bo "Dziewczyna z pociągu" miała TAKA OGROMNĄ reklamę że oczekiwałam arcydzieła.
OdpowiedzUsuńMi też "Zapisane w wodzie" bardziej przypadło do gustu. Może faktycznie jest tak, że szum wokół "Dziewczyny..." sprawił, że oczekiwało się od tej pozycji czegoś więcej.
UsuńA wiesz, że ja Dziewczyny z pociągu jeszcze nie czytałam, zniechęciły mnie skrajne recenzje...Sama nie wiem. Chyba czas przeczytać i wyrobić sobie zdanie
OdpowiedzUsuńTak, ale zdecydowanie polecam zacząć od "Dziewczyny..", bo w odwrotnej kolejności można odczuć lekki niedosyt. :)
UsuńTa przygoda czytelnicza jeszcze przede mną, czeka jednak już na spotkanie. :)
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo podobała :)
UsuńJuż od dłuższego czasu mam chrapkę na tę książkę.:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz ją dorwać! :)
UsuńKsiążka nie należy zbytnio w mojej tematyce, ale kto wie... Może zdecyduję się ją przeczytać ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com
Czasem warto spróbować czegoś innego :)
UsuńPomieszanie roztropności z odrobiną szaleństwa i magii zdecydowanie zachęca mnie do lektury tej książki.
OdpowiedzUsuńTo naprawdę jest świetna mieszanka :D
UsuńMnie do tej autorki nie ciągnie, naczytałam się tyle niepozytywnych recenzji o Dziewczynie, które potwierdziła moja chrzestna (a mamy podobny gust), że nie skuszę się na książki tej autorki :D
OdpowiedzUsuńZdaję sobie sprawę, że łatwo się do czegoś można zrazić. Też mam kilka tytułów, których nie chcę czytać, pomimo dobrych recenzji :)
UsuńA mi się nie podobała. Za dużo wątków, bohaterów, splotów akcji, że aż się gubiłam chwilami i jakieś takie pokręcone było tak jak stwierdziłaś ale dla mnie w niezbyt pozytywny sposób. Dziewczyna z pociągu w zachwyt mnie też nie wprawiła, ale jeszcze jakoś obleciało ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja na początku miałam problem, żeby się w nią wciągnąć i też się gubiłam, ale potem jakoś mnie wciągnęła i byłam mocno ciekawa jak się wszystko potoczy! :)
UsuńMi książka się podobała, chociaż jak dla mnie miała niestety zbyt smutny i przygnębiający klimat... chociaż zakończenie nawet całkiem mi się podobało!
OdpowiedzUsuń