wtorek, 12 czerwca 2018

"Szklany zamek" - Jeanette Walls


Autor: Jeanette Walls
Wyd.: Świat Książki
Gatunek: Literatura faktu
Ocena:5/5


Jakiś czas temu na blogu pojawiła się recenzja „Idealnego życia” traktująca o rodzinie. Dziś wracamy w pewnym stopniu do tego tematu, ale dostajemy całkiem inny obraz rodziny niż w powyższym tytule. Być może zastanawiacie się czy jest to opowieść odsłaniająca największą jednostkę społeczną z tej dobrej strony i jeżeli tego właśnie oczekujecie, muszę Was niestety zawieść.
Historia „Szklanego zamku” jest prawdziwa. Jego autorka obnaża nie tylko swoją przeszłość, ale również bliskich sobie osób. Od momentu wydania książki pozwoliła każdemu zajrzeć do jej najgłębiej skrywanych tajemnic. Dała prawo swoim czytelnikom na wydawanie wszelkich osądów. Na oskarżanie Rexa o złą sytuację finansową rodziny, na nienawiść do Rose Mary za brak matczynej troski. Ja również przez pewien czas oceniałam rodzinę Wallsów, ale potem zastanawiałam się dlaczego roszczę sobie do tego prawo?
Rodzicom Walls można by naprawdę wiele zarzucić, ale na pewno nie brak miłości do swoich dzieci. Kochali je i na pewien sposób, udało im się otoczyć ich opieką. Rodzina Jeanette żyła bardzo niezobowiązująco. Nie zatrzymywali się w  jednym domu czy też, hmm, skrawku ziemi na zbyt długi okres czasu. Samodzielnie kształcili swoje dzieci, od czasu do czasu, zapisując ich  szkoły, z czego wynikało więcej kłopotów niż korzyści. Cała piątka była naprawdę inteligentna i w wielu kwestiach mieli swoje opinię, choć niektóre mogły być odrobinę oderwane od ziemi. Na drodze do szczęścia stanęła im choroba alkoholowa Rexa oraz zagubienie i tęsknota za młodzieńczym zapałem i odwagą do spełnienia marzeń Rose Mary. Obserwując los tej rodziny, nasunął mi się wniosek, że właśnie dlatego tak ważne jest, by  będąc rodzicem nie zatracać się w tej roli, pamiętać o sobie, swoim szczęściu i spełnieniu!
Naprawdę ciężko pisać mi recenzję tej książki, bo wiem, że każde słowo ciągnie za sobą pewną historię, łzy. Opowieści Jeanette pokazywały ile wiary i nadziei pokładały dzieci w rodzicach. Ufały ich chęci do zmiany. Może gdyby ich los potoczył się inaczej, ta rodzina miałaby szansę na normalne życie? W końcu ostatecznie osiedlili się w jednym miejscu, wystarczyło włożyć jedynie odrobinę starań, by utworzyć prawdziwy dom i nie mam tu na myśli jedynie ścian.
Bardzo podobał mi się sposób w jaki autorka opowiada tę historię. Nie czuć w niej żalu, nie znajdziemy w niej nienawiści. Odnosimy wrażenie, że czytamy przemyślenia kogoś, kto obserwował tę rodzinę z zewnątrz. W książce nie znajdziemy żadnych pretensji, zrzucania winy. Dzieci Walls wzięły swój los w swoje własne ręce i ruszyły w świat z postanowieniem, że nie chcą żyć, tak jak dorastały. Wychodziło im to raz lepiej a raz gorzej,  ale dawno nie widziałam takiej mieszanki osobowości: zdolnych, upartych, walecznych, ale jednocześnie wrażliwych młodych ludzi, którzy od najmłodszych lat zostali nauczeni troszczyć się o siebie nawzajem, pomagać sobie i stać murem za sobą i tę więź podziwiam najbardziej! Wiem, że Rose Mary i Rex mimo iż nie mogli im dać normalności i ciepła rodzinnego, dali im coś cenniejszego – rodzeństwo! Rodzice Walls wyrządzili swoim dzieciom wiele krzywd i nie każdy w ich sytuacji byłby tak wyrozumiały, ale właśnie ta relacja to dowód na to jak potężna może myć miłość dziecka do rodzica!
Zachęcam Was, byście po tę książkę sięgnęli. Pozwolili jej wciągnąć się w świat tej dziwnej rodziny. Dołączcie się do ich przygód i spróbujcie się zaprzyjaźnić z tymi ludźmi. „Szklany zamek” to do bólu prawdziwa historia o tym, że życie ma słodko – gorzki smak i dwa oblicza! A Ci z Was, którzy wolą film od książki, zachęcam do obejrzenia, bo funduje on równie tyle samo emocji co książka. 








45 komentarzy:

  1. Do tej pory, nie zwracałam jakiejś szczególnej uwagi na tę książkę i widzę, że to błąd, które muszę jak najszybciej naprawić. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi również wydawał się być przeciętna, ale dostałam ją w prezencie od koleżanki, która również bardzo sobie chwaliła, więc coś w niej musi być. :)

      Usuń
  2. Niby nie do końca moje klimaty, ale kto wie. Nie wykluczam, że kiedyś po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Nic na siłę, ale nie skreślaj jej od razu! ;)

      Usuń
  3. Chyba kiedyś zaczęłam ogladać film ale nie obejrzałam do końca. Mimo tego jesli książka pojawi się w bibliotece zajrzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniała recenzja :) na pewno sięgnę po książkę :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham emocjonalne historie,super recenzja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie książka powinna Ci przypaść do gustu. ;))

      Usuń
  6. Na pewno poczytam ;-)

    http://sukienkiinietylko.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Mocna książką, pokazująca, że miłość rodziców do swoich pociech może być wyrażana w inny sposób niż ten sielankowy pokazywany w mediach. Myślę, że warto po nią sięgnąć i tytuł jak najbardziej sobie zapisuje ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie pożałujesz. Bardzo fajnie to ujęłaś. ;)

      Usuń
  8. Hej�� Czy mogłabyś oderwać się do mnie na adres czarnobialaem@o2.pl lub napisz w komentarzu kontakt do siebie, ponieważ mam prywatna saprawe odnośnie przeczytania powieści, a na blogu nie mogę znaleźć kontaktu do ciebie. Pozdrawiam ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam. Moje duże niedopatrzenie w związku z brakiem kontaktu do mnie. Odezwałam się już na maila. Podanego w komentarzu poniżej. Pozdrawiam.

      Usuń
  9. Aleksandro przepraszam ale źle napisałam e-mail czarno_bialaem@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka wydaje się być interesująca. Zapisuję sobie jej tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że mogłaby Ci przypaść do gustu. To bardzo niestandardowa historia.

      Usuń
  11. Zdecydowanie chyba nie jestem gotowa emocjonalnie na takie tematy...
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo mnie ciekawi ta książka. Lubię takie emocjonalne klimaty. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Rzadko bo rzadko, ale zdarza mi się sięgać po literaturę faktu. Być może kiedyś zapoznam się z tą książką. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie czytałam wcześniej nic o tym tytule, ale widzę, że warto zwrócić na niego uwagę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytając recenzję książek, filmów zawsze mam obawy, że za dużo zdradzą i potem już nie będzie warto tego oglądać/czytać. Lubię takie bardzo ogólne opisy, nie wgłębiające się w treść abym nie wiedziała czego dokładnie się spodziewać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisząc recenzję staram się raczej pisać o treści bardzo ogólnikowo, żeby nie zabierać innym radości z czytania. Zwracam uwagę na inne aspekty książki. I nie wiem czy to źle czy dobrze. Każdy ma swój styl, mówią. :D

      Usuń
  16. Zaciekawiłaś mnie. Raczej najpierw sięgnę po książkę, potem jeśli mi się spodoba to dopiero obejrzę film. Jednak raczej nastąpi to później niż wcześniej, bo mam tyle ksiażek do recenzji, że się po prostu nie wyrobię :D

    Pozdrawiam i zapraszam:
    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest ta kolejność, która ja wybieram. Choć zdarza mi się wtedy być mocno zawiedzioną filmem. Miałam tak ze "Złodziejką książek" - film książce nie dorastał do pięt.

      Usuń
  17. Jak odzyskam komputer to obejrzę film, bo książki tej w mojej bibliotece nie dostanę. Rodzina jest ważna w życiu każdego z nas i to bardzo przykre, gdy jesteśmy w niej krzywdzeni, gdy nie czujemy jej wsparcia i nie czujemy się tam po prostu bezpieczni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo przykre. Jednocześnie chcemy od niej się oderwać i nie umiemy tego zrobić!

      Usuń
  18. Na pewno przeczytam! Wydaje się idealna na wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Trochę ciężko było mi dotrzeć do meritum. Zaczęłaś tak i długo ciągnęłaś wątek, że nie wiedziałam, jaki był problem tej konkretnej rodziny. Po lekturze całości wiem już więcej. Na pewno na plus przemawia fakt, że jest t historia prawdziwa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta rodzina była problemem samym w sobie. Jako jednostka społeczna.

      Usuń
  20. Nie czytałam, ale zaciekawiła mnie :)

    OdpowiedzUsuń